Odcinek 11

               


             Już od godziny gapię się na sufit, moja noga cały czas pulsuje, nawet nie mam jak się ruszyć. Czuję się źle z faktem, że jestem zależna od innych ludzi. Teraz nic nie potrafię zrobić sama, a to tylko pęknięta kość. Matt nie pozwala mi się ruszyć z łóżka, więc nie mam innego wyjścia jak tylko go słuchać. Teraz to on rządzi. Pan prezes od siedmiu boleści.
            W końcu nie wytrzymałam, wzięłam kule i wyszłam z pokoju. Stanęłam przed drzwiami do pokoju Matta i szarpnęłam za klamkę. Przed moimi oczami ukazała się dość krępująca sytuacja, bo Valary świeciła cyckami i siedziała na Macie, któremu jak widać było dobrze. Nie było drogi odwrotu, bo i tak mnie widzieli. Val szarpnęła za kołdrę zasłaniając ciało i pisnęła jak najgłośniej umiała. Starałam się powstrzymać śmiech, bo ich miny były niezastąpione, a sam Matt zrobił się czerwony jak truskawka. W sumie to całkiem niezła truskawka. Cholera o czym ja myślę. Skarciłam się w myślach i powiedziałam ciche przepraszam, po czym odwróciłam się i wyszłam szybko z pokoju. Dopiero po zamknięciu drzwi padłam na podłogę i zaczęłam tarzać się ze śmiechu. Oczywiście potem nie umiałam wstać o własnych siłach, ale doczołgałam się do swojego pokoju i położyłam się na łóżku.
            Minęła jakaś godzina i ani Matt, ani Valary mnie nie odwiedzili, w sumie to sięim nie dziwię, bo zastałam ich w naprawdę nieciekawej sytuacji.
            W końcu drzwi do pokoju lekko się uchyliły. Zaczęłam się modlić, żeby to nie był Brian, zniosę wszystko tylko nie jego. W sumie to nie chciałam też, żeby wszedł Matt, bo zaraz zacząłby prawić mi kazania na temat prywatności.
- Cześć połamańcu – usłyszałam głos Zacka. Kamień spadł mi z serca, a cały stres opadł.
- Zacky! – krzyknęłam i podniosłam ręce do góry.
Przytulił mnie i usiadł naprzeciwko.
- Matt musiał jechać do studia. Piszemy nową piosenkę – usłyszałam w jego głosie wielką radość.
Podniosłam się lekko i ujęłam jego dłoń, po której zaczęłam jeździć kciukiem.
- Masz tekst? – zapytałam zaciekawiona.
Zaczął gmerać w kieszeni robiąc przy tym zabawne miny, których nigdy dotąd nie dostrzegłam.
- Zapomniałem. Cholera – posmutniał momentalnie i spuścił głowę w dół
- Nie przejmuj się – uśmiechnęłam się ciepło i puściłam jego dłoń.
- Rose? – spojrzał na mnie tymi cudownymi zielonymi oczami, a moje serce zabiło mocniej. Co w nim było takiego hipnotyzującego? Dlaczego nigdy wcześniej tego nie zauważyłam? Nie zwracałam uwagi na nic co dotyczyło chłopaków, byli dla mnie nieatrakcyjni, ale gdyby przyjrzeć im się bliżej każdy miał w sobie coś co przyciągało mnie do nich. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę jak mało jestem spostrzegawcza. Usta Zackiego, które były wprost idealne, jego cudowne tęczówki i ten spokojny i stonowany anielski głos. A jego uśmiech? Najcudowniejszy pod słońcem.
- Słucham? – odpowiedziałam po chwili
- Nie potrzebujesz czegoś? Może coś ci przynieść?
- Nie mógłbyś mnie zanieść na dół? Potrzebuję trochę się poruszać, a leżenie cały czas na tyłku nie jest przyjemne
Popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem, ale bez zastanowienia wstał i wsunął ręce pode mnie. Moje ubrania po kilku sekundach przesiąkły jego mocnym, korzennym zapachem. Zniósł mnie na dół i posadził na sofie, po czym sam usadowił się obok mnie i włączył telewizor.
- Na co masz ochotę? – zapytał
- Na półce między książkami powinien być film
- Ten? – wyjął pudełko z płytą, ale wypadła także książka, którą dostałam od Matta. Spadła na ziemię i otworzyła się na pierwszej stronie. Co za pech, że nie mogę tam podbiec i zabrać jej z podłogi.
- Zacky, zamknij tą książkę i odłóż na półkę, błagam.
Modliłam się, żeby przypadkiem nie przeczytał tego co jest tam napisane. Wszystkie wspomnienia z dzieciństwa wróciły w jednej sekundzie. Co dzień inni partnerzy matki. Bicie, poniżanie, szarpaniny. I to. Co zostaje w pamięci dziecka na zawsze. Nigdy nie znika. Teraz już wiem jak się to nazywa. Wtedy było inaczej, myślałam, że tak trzeba. Ale teraz wiem za co ten łajdak zginął. Nie za bicie, nie za poniżanie. Za gwałt. Gwałt dwojga małych dzieci. Sukinsyn.
- Rose? Co się stało? – Zacky podszedł do mnie i złapał mnie za ramię. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że siedzę skulona, moje policzki płoną, a z oczu wylewa się morze łez.
Bez słowa padłam w ramiona Zackiego i zacisnęłam pięści na jego koszulce. Zaczął głaskać mnie po głowie, a ja sama powoli się uspokajałam. Czułam się bezpiecznie. To było najważniejsze. Poczucie bezpieczeństwa i bliskości drugiej osoby. Teraz, gdy Matt zaczął spotykać się z Valary, której nie znoszę tak samo jak Michelle, zaczął olewać sprawy związane ze mną i moim zdrowiem. Wiem, że nie powinien czuć się jak w klatce, ale od czasu do czasu mógłby ze mną porozmawiać. Nie mam teraz nikogo. Poza Zackym, który przychodzi do mnie od czasu do czasu i mogę z nim porozmawiać dosłownie o wszystkim. Ale jednego boję się mu powiedzieć. Dlaczego dostałam tę książkę. Nie wiedzą nawet o tym Irmina, ani Noemi, chociaż są moimi najbliższymi przyjaciółkami, którym mówię praktycznie wszystko. Niestety nie jestem na tyle odważna, żeby wyjawiać komuś tą tajemnicę, nawet nie świerzbi mnie żeby pisnąć o tym chociaż słówko. Wiem, że gdybym powiedziała to komuś mniej zaufanemu niż Matt rozeszłoby się to w mgnieniu oka.
- Rose? – Zacky ujął moją twarz w dłonie i zmusił mnie tym żebym popatrzyła mu w oczy. Widziałam w nich troskę, zakłopotanie i coś więcej czego nie potrafiłam określić. Patrzył na mnie jakby nie miał zamiaru mnie wypuścić, jakbym była czymś cennym. Pochłaniał mnie wzrokiem. To się dało wyczuć.
- Nie, to nic poważnego. Po prostu przypomniało mi się coś – otarłam łzy, ale tylko z jednego oka, bo na drugi ruch nie pozwolił mi Zacky. Przybliżył swoje usta do mojego policzka i pocałował ścieżkę jednej z opadających łez. Wzdrygnęłam się, a po plecach przeszedł mi cudowny dreszcz.
- Zacky. Nie – odsunęłam jego twarz od mojego policzka i popatrzyłam w jego oczy.
- Potrzebujesz tego. Bliskości drugiej osoby. Jesteś zagubiona i nie wiesz co masz ze sobą zrobić. Nie wiem o tobie za dużo, bo jesteś strasznie zamknięta w sobie, nie potrafisz powiedzieć nikomu co cię trapi, jakie są twoje zmartwienia. Obserwuję cię od dłuższej chwili – powiedział, a ja zauważyłam, że jest bardzo pewny siebie.
Przez moją głowę przeszły tysiące myśli. Skąd on to wszystko wie? Jestem aż tak przewidywalna? Wiem czego on chce, ale nie wiem czy jestem w stanie mu to dać. Nie umiem żyć w związku. Może to dlatego, że nigdy nie próbowałam. Nie wiem nawet w jaki sposób odczuwa się te sławetne motyle w brzuchu, nie wiem co to znaczy kochać. Ale jak to mawia stare przysłowie „bez ryzyka nie ma zabawy”.
Zbliżyłam się do niego, chociaż ograniczała mnie szyna na nodze to ułatwiłam sobie dostęp zarzucając na jego uda obydwie nogi. Położył rękę na moim kolanie i przesunął wyżej i zatrzymał się na udzie. Całkiem przyjemne uczucie, a gdy zaczął jeździć kciukiem po powierzchni mojej nogi całe doznania odbijały się tam, na dole.
Przysunęłam twarz do jego szyi i delikatnie go pocałowałam. Zareagował cichym jękiem, więc nie przestawałam i przesuwałam się coraz wyżej. Tak naprawdę nie miałam pojęcia co robię, widziałam takie rzeczy na filmach, ale nigdy w  prawdziwym życiu. Spanikowałam, gdy doszłam do jego ust i momentalnie przerwałam całą ścieżkę pocałunków. Popatrzyłam na niego. Miał odchyloną głowę do tyłu, lekko rozchylone usta i delikatnie przymknięte oczy. Wyglądał nieziemsko. Dobra, ryzyk fizyk. Wplotłam palce w jego włosy i przyciągnęłam jego twarz do swojej. Być może zrobiłam to zbyt gwałtownie, ale zauważyłam, że spodobał się mu taki obrót sprawy. Położył rękę na tyle mojej głowy i wpił we mnie swoje usta. Przygryzł moją dolną wargę, a ja cicho pisnęłam. Moje serce waliło jak oszalałe, a jego usta pieściły moje. Były takie miękkie. Jak aksamit, smakowały cudownie. Kolczyki, które miał w wardze tylko dodawały pazura tym wszystkim pieszczotom. Zaczęło się. Zaczął jeździć językiem po moich wargach, a ja nie miałam innego wyjścia jak tylko wczuć siew jego rytm. Poczuć go. Oddychałam szybko, nierównomiernie i czułam, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Byłam cała rozpromieniona, czułam, że mam wypieki na twarzy. Czy tak wygląda miłość? Nie wiem, ale jest cudownie. Nie mogę się od niego oderwać. Właśnie pokazał mi jak to jest poczuć się naprawdę szczęśliwą. Przekazał mi połowę swojej energii. Uwierzyłam w to, że nie jestem taka beznadziejna, bo poddawałam się bez trudu jego pieszczotom, jego delikatnym pocałunkom.
Zacisnęłam pięść na jego włosach i lekko szarpnęłam, gdy przesunął się ku szyi. Jego oddech delikatnie otulał moją szyję, a język zostawiał mokrą ścieżkę.
             Po paru minutach pieszczot usłyszałam jak frontowe drzwi się otwierają. Szybko odskoczyłam od Zackiego, poprawiłam koszulkę i położyłam nogę na stolik.
Do domu najpierw weszły cycki, a potem cała reszta. Nie miałam wątpliwości, że to Valary, więc skupiłam się na filmie, który leciał już od dobrych parunastu minut. 
- Cześć Zach. Cześć Rosalie – odezwała się i złożyła soczystego buziaka na policzku Zackiego. Nikt jeszcze nie zwracał się do mnie tak oficjalnie.
- Cześć Valary – mruknął Zacky. Ja jakoś nie miałam ochoty się odzywać, więc tylko machnęłam ręką.
- Jeżeli pozwolisz to chciałabym porozmawiać z Rose sam na sam – powiedziała to takim tonem głosu jakby chciała mnie poćwiartować. Trochę się wystraszyłam, bo wydaje mi się, że to będzie sie tyczyło mojego dzisiejszego wtargnięcia do Matta pokoju.
Zacky wstał z sofy i puścił do mnie oczko. Odetchnęłam i przygotowałam się na najgorsze.
- Wiem co zrobiłaś mojej siostrze, dlatego powiem tyle. Dotkniesz chociaż Briana to osobiście postaram się żeby ta noga ci się nie zrosła – założyła ręce na piersi i zrobiła zdecydowaną minę
Zakryłam usta, żeby nie zobaczyła, że na moich ustach pojawił się wielki uśmiech. Rozejrzałam się dookoła i mój wzrok utknął na brzydkim szklanym wazonie, którego chciałam się jak najszybciej pozbyć, bo kupił go Matt. I totalnie nie pasował do wystroju.
- Moja droga Valary – zaczęłam dość oficjalnie żeby nie myślała, że planuję podstęp – Jeszcze raz zbliżysz się do Matta to osobiście powyrywam ci włosy i wszystkie struny głosowe. Wkurwiasz mnie tak bardzo, że nie chcę nawet myśleć o tym jakie tortury bym na tobie stosowała, bo na jednej na pewno by się nie skończyło. Patrzyłabym jak męczysz się z bólu i wiesz co? Sprawiałoby mi to ogromną frajdę – posłałam jej promienny uśmiech i usiadłam w tej samej pozycji jak ona.
- Ty jesteś nienormalna – pisnęła i rzuciła się na mnie z pazurami. Spodziewałam sie takiego obrotu akcji, więc chwyciłam szybko za wazon i rozbiłam go na jej głowie. Zemdlała. Zaśmiałam się głośno i zawołałam Zackiego.
- Rose, coś ty zrobiła?! – krzyknął
- Niech ginie, suka – uśmiechnęłam się i wróciłam do oglądania filmu.

Zacky popatrzył na mnie i na Valary po czym poszedł w moje ślady, usiadł na sofie i położył obie nogi na stoliku. Wtuliłam się w jego pierś, a on sam pocałował mnie w czubek głowy.





10 komentarzy:

  1. Hahaha pan prezes uczy xD
    Ojej jaki Zacky jest słodki i miły dla Rose że się tak o nią troszczy bardziej niż Matt
    Mam nadzieje że jak ta suka Valery wreście zginie i już nie będzie świecić swoim ciałem przez Mattem tylko Matt się ogarnie i zacznie troszczyć się bardziej o Rose :)
    Kurde taki wzrot akcji że Rose jednak coś z Zackym ale pewnie i tak się jakoś pogodzi z Hanerem i z nim będzie :3 tylko wtedy może się coś stać z przyjaźnią R i Z i to by było już nie fajne :c Dobrze to już zostawiam Tobie jak zawsze super odcinek nie mogę się już doczekać dalszego ciągu bierz się szybko do następnego odcinka bo już się nie mogę doczekać :D
    Kocham, Asia :3

    OdpowiedzUsuń
  2. I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I w dupie to mam, że jestem monotematyczna jak Ewelinka :) !!!! Ale tym odcinkiem sprawiłaś tak wszechogarniającą mnie radość, że nawet sobie sprawy z tego nie zdajesz!!!!!!! Uwielbiam Cię!!!!!! tak bardzo bardzo bardzo!!!!!!!!

    Wiesz, zaskoczyłaś mnie totalnie! Po tym jak przyprowadził jakąś pannę na imprezkę nie myślałam, że on i Rose razem coś :) A tu taki surprise!!!!!!!!! O mamooooo :) No tak się cholernie cieszę, że brak mi słów! :) A te pocałunki....kuźwa!!!! Ty wiesz co ja myślałam, nie będę o tym pisać!! :) Ale dreszcze miałam na całym ciele!!!!!!!!!!!!!!!!

    Akcja z Val.....GENIALNA!!!! Podoba mi się sposób w jaki traktuje bliźniaczki, chodzi mi o tą agresję :) Mam nadzieję, że szybko się jej pozbędziesz i poznamy jakąś super ekstra zajebistą dziewczynę :)

    Ten gif to ja kocham, wielbię i gapię się w niego już kilka minut!!!! :) A to zdjęcie uwielbiam!!!!!! <3 Każde zdjęcie uwielbiam, ale to przecież wiesz!!!! Niech się moje serduszko raduje jak najdłużej, bo jak przyjdzie drama to pewnie będę bardzo cierpieć :(

    LOVE YOU!! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, jednak czasem umiem zaskakiwać :)
      Mam nadzieję, że aż tak dramatycznie nie będzie i nie będziesz tak bardzo tego przeżywać <3

      Usuń
  3. Ej to po co ankieta jeśli Rose coś kręci jednak z Zackym? Tak wgl to zaskoczyłaś mnie kompletnie, że on najpierw przyprowadza jakąś lafiryndę na ta imprezkę, a teraz cos się kręci między nim a R. Ciagle mam mętlik w głowie w związku z tym, że Rose jest siostrą Matta. Ja go lubie mieć na pierwszym planie, złym albo dobrym, a tu jest Zacky, z którym serio iskrzy. Chociaż oczywiście widziałabym Bri na jego miejscu o wiele wiele chętniej.

    Ciekawe gifyy, ja nigdy nie mogę niczego znaleźć w necie, chyba się z Panem Internetem nie lubimy w tym względzie...:P

    Kocham, Sillie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko w swoim czasie. nie na darmo ustawilam 30to dniowa ankiete ;)

      Usuń
  4. Ja wiem,że jeszcze nas zaskoczysz......,że to nie koniec miłosnych perypetii Różyczki.

    Akcja z bliźniaczkami, tzn. Val......rewelacja. Podoba mi się ta agresja z jaką ona do nich startuje. I ,że się nie boi :)

    Wiem, że przed nami jeszcze sporo odcinków, więc w serduszku Rose może być jeszcze wiele zmian....i co na to Matt,że jego siostrzyczka z jego kumplem.....może być ciekawie.

    No i jeszcze Johnny....on ciągle gdzieś tam jest.....lecz mam nadzieję, że on też będzie szczęśliwy :)
    Bri......to już inna para kaloszy.......wiem,że on tam będzie się przewijał w Twoim opowiadaniu.....gdyż wydaje mi się, że on coś do Różyczki poczuję.

    Na koniec oczywiście będę monotematyczna: Uwielbiam Cię <3
    I czekam na więcej :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Ciebie też uwielbiam i dobrze o tym wiesz <3
      Czego ma się bać? Przecież one jej nic nie zrobią... Zacky ją obroni :)

      Usuń
  5. Końcówka rozwaliła system. Wszystko wszystkim, ale kurde nie wyobrażam sobie, żeby oni tak po prostu siedzieli i tulili się na kanapie, podczas gdy Val leżała nieprzytomna! W końcu ZV to kumpel Matta, bez jaj żeby nie pomógł lasce. Mógł jej nie lubić, ale to w końcu dziewczyna kumpla!
    R. i ZV? Niespodziewany zwrot akcji, ale wiedziałam że nie będzie tak hop siup i Zdzisław idzie w ruch ;) I ta akcja jak R. wlazła do pokoju M. a tam bara bara, hahaha :D Mega!
    Buziole, Pat :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdzisław nie poszedł w ruch przypominam! :)
    Wiesz ... Val dostała tylko lekko po głowie, więc nic poważnego jej się nie stało :)

    OdpowiedzUsuń