Już od godziny gapię
się na sufit, moja noga cały czas pulsuje, nawet nie mam jak się ruszyć. Czuję się
źle z faktem, że jestem zależna od innych ludzi. Teraz nic nie potrafię zrobić
sama, a to tylko pęknięta kość. Matt nie pozwala mi się ruszyć z łóżka, więc
nie mam innego wyjścia jak tylko go słuchać. Teraz to on rządzi. Pan prezes od
siedmiu boleści.
W końcu nie wytrzymałam, wzięłam
kule i wyszłam z pokoju. Stanęłam przed drzwiami do pokoju Matta i szarpnęłam
za klamkę. Przed moimi oczami ukazała się dość krępująca sytuacja, bo Valary
świeciła cyckami i siedziała na Macie, któremu jak widać było dobrze. Nie było
drogi odwrotu, bo i tak mnie widzieli. Val szarpnęła za kołdrę zasłaniając
ciało i pisnęła jak najgłośniej umiała. Starałam się powstrzymać śmiech, bo ich
miny były niezastąpione, a sam Matt zrobił się czerwony jak truskawka. W sumie
to całkiem niezła truskawka. Cholera o czym ja myślę. Skarciłam się w myślach i
powiedziałam ciche przepraszam, po
czym odwróciłam się i wyszłam szybko z pokoju. Dopiero po zamknięciu drzwi
padłam na podłogę i zaczęłam tarzać się ze śmiechu. Oczywiście potem nie
umiałam wstać o własnych siłach, ale doczołgałam się do swojego pokoju i
położyłam się na łóżku.
Minęła jakaś godzina i ani Matt, ani
Valary mnie nie odwiedzili, w sumie to sięim nie dziwię, bo zastałam ich w
naprawdę nieciekawej sytuacji.
W końcu drzwi do pokoju lekko się uchyliły.
Zaczęłam się modlić, żeby to nie był Brian, zniosę wszystko tylko nie jego. W
sumie to nie chciałam też, żeby wszedł Matt, bo zaraz zacząłby prawić mi
kazania na temat prywatności.
-
Cześć połamańcu – usłyszałam głos Zacka. Kamień spadł mi z serca, a cały stres
opadł.
-
Zacky! – krzyknęłam i podniosłam ręce do góry.
Przytulił
mnie i usiadł naprzeciwko.
-
Matt musiał jechać do studia. Piszemy nową piosenkę – usłyszałam w jego głosie
wielką radość.
Podniosłam
się lekko i ujęłam jego dłoń, po której zaczęłam jeździć kciukiem.
-
Masz tekst? – zapytałam zaciekawiona.
Zaczął
gmerać w kieszeni robiąc przy tym zabawne miny, których nigdy dotąd nie
dostrzegłam.
-
Zapomniałem. Cholera – posmutniał momentalnie i spuścił głowę w dół
-
Nie przejmuj się – uśmiechnęłam się ciepło i puściłam jego dłoń.
-
Rose? – spojrzał na mnie tymi cudownymi zielonymi oczami, a moje serce zabiło
mocniej. Co w nim było takiego hipnotyzującego? Dlaczego nigdy wcześniej tego
nie zauważyłam? Nie zwracałam uwagi na nic co dotyczyło chłopaków, byli dla
mnie nieatrakcyjni, ale gdyby przyjrzeć im się bliżej każdy miał w sobie coś co
przyciągało mnie do nich. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę jak mało jestem
spostrzegawcza. Usta Zackiego, które były wprost idealne, jego cudowne tęczówki
i ten spokojny i stonowany anielski głos. A jego uśmiech? Najcudowniejszy pod
słońcem.
-
Słucham? – odpowiedziałam po chwili
-
Nie potrzebujesz czegoś? Może coś ci przynieść?
-
Nie mógłbyś mnie zanieść na dół? Potrzebuję trochę się poruszać, a leżenie cały
czas na tyłku nie jest przyjemne
Popatrzył
na mnie zdziwionym wzrokiem, ale bez zastanowienia wstał i wsunął ręce pode
mnie. Moje ubrania po kilku sekundach przesiąkły jego mocnym, korzennym zapachem.
Zniósł mnie na dół i posadził na sofie, po czym sam usadowił się obok mnie i
włączył telewizor.
-
Na co masz ochotę? – zapytał
-
Na półce między książkami powinien być film
-
Ten? – wyjął pudełko z płytą, ale wypadła także książka, którą dostałam od
Matta. Spadła na ziemię i otworzyła się na pierwszej stronie. Co za pech, że
nie mogę tam podbiec i zabrać jej z podłogi.
-
Zacky, zamknij tą książkę i odłóż na półkę, błagam.
Modliłam
się, żeby przypadkiem nie przeczytał tego co jest tam napisane. Wszystkie
wspomnienia z dzieciństwa wróciły w jednej sekundzie. Co dzień inni partnerzy
matki. Bicie, poniżanie, szarpaniny. I to. Co zostaje w pamięci dziecka na
zawsze. Nigdy nie znika. Teraz już wiem jak się to nazywa. Wtedy było inaczej,
myślałam, że tak trzeba. Ale teraz wiem za co ten łajdak zginął. Nie za bicie,
nie za poniżanie. Za gwałt. Gwałt dwojga małych dzieci. Sukinsyn.
-
Rose? Co się stało? – Zacky podszedł do mnie i złapał mnie za ramię. Dopiero
teraz uświadomiłam sobie, że siedzę skulona, moje policzki płoną, a z oczu wylewa
się morze łez.
Bez
słowa padłam w ramiona Zackiego i zacisnęłam pięści na jego koszulce. Zaczął
głaskać mnie po głowie, a ja sama powoli się uspokajałam. Czułam się
bezpiecznie. To było najważniejsze. Poczucie bezpieczeństwa i bliskości drugiej
osoby. Teraz, gdy Matt zaczął spotykać się z Valary, której nie znoszę tak samo
jak Michelle, zaczął olewać sprawy związane ze mną i moim zdrowiem. Wiem, że
nie powinien czuć się jak w klatce, ale od czasu do czasu mógłby ze mną
porozmawiać. Nie mam teraz nikogo. Poza Zackym, który przychodzi do mnie od
czasu do czasu i mogę z nim porozmawiać dosłownie o wszystkim. Ale jednego boję
się mu powiedzieć. Dlaczego dostałam tę książkę. Nie wiedzą nawet o tym Irmina,
ani Noemi, chociaż są moimi najbliższymi przyjaciółkami, którym mówię
praktycznie wszystko. Niestety nie jestem na tyle odważna, żeby wyjawiać komuś
tą tajemnicę, nawet nie świerzbi mnie żeby pisnąć o tym chociaż słówko. Wiem,
że gdybym powiedziała to komuś mniej zaufanemu niż Matt rozeszłoby się to w
mgnieniu oka.
-
Rose? – Zacky ujął moją twarz w dłonie i zmusił mnie tym żebym popatrzyła mu w
oczy. Widziałam w nich troskę, zakłopotanie i coś więcej czego nie potrafiłam
określić. Patrzył na mnie jakby nie miał zamiaru mnie wypuścić, jakbym była
czymś cennym. Pochłaniał mnie wzrokiem. To się dało wyczuć.
-
Nie, to nic poważnego. Po prostu przypomniało mi się coś – otarłam łzy, ale tylko
z jednego oka, bo na drugi ruch nie pozwolił mi Zacky. Przybliżył swoje usta do
mojego policzka i pocałował ścieżkę jednej z opadających łez. Wzdrygnęłam się,
a po plecach przeszedł mi cudowny dreszcz.
-
Zacky. Nie – odsunęłam jego twarz od mojego policzka i popatrzyłam w jego oczy.
-
Potrzebujesz tego. Bliskości drugiej osoby. Jesteś zagubiona i nie wiesz co
masz ze sobą zrobić. Nie wiem o tobie za dużo, bo jesteś strasznie zamknięta w
sobie, nie potrafisz powiedzieć nikomu co cię trapi, jakie są twoje
zmartwienia. Obserwuję cię od dłuższej chwili – powiedział, a ja zauważyłam, że
jest bardzo pewny siebie.
Przez
moją głowę przeszły tysiące myśli. Skąd on to wszystko wie? Jestem aż tak
przewidywalna? Wiem czego on chce, ale nie wiem czy jestem w stanie mu to dać.
Nie umiem żyć w związku. Może to dlatego, że nigdy nie próbowałam. Nie wiem
nawet w jaki sposób odczuwa się te sławetne motyle w brzuchu, nie wiem co to
znaczy kochać. Ale jak to mawia stare przysłowie „bez ryzyka nie ma zabawy”.
Zbliżyłam
się do niego, chociaż ograniczała mnie szyna na nodze to ułatwiłam sobie dostęp
zarzucając na jego uda obydwie nogi. Położył rękę na moim kolanie i przesunął
wyżej i zatrzymał się na udzie. Całkiem przyjemne uczucie, a gdy zaczął jeździć
kciukiem po powierzchni mojej nogi całe doznania odbijały się tam, na dole.
Przysunęłam
twarz do jego szyi i delikatnie go pocałowałam. Zareagował cichym jękiem, więc
nie przestawałam i przesuwałam się coraz wyżej. Tak naprawdę nie miałam pojęcia
co robię, widziałam takie rzeczy na filmach, ale nigdy w prawdziwym życiu. Spanikowałam, gdy doszłam
do jego ust i momentalnie przerwałam całą ścieżkę pocałunków. Popatrzyłam na
niego. Miał odchyloną głowę do tyłu, lekko rozchylone usta i delikatnie
przymknięte oczy. Wyglądał nieziemsko. Dobra, ryzyk fizyk. Wplotłam palce w
jego włosy i przyciągnęłam jego twarz do swojej. Być może zrobiłam to zbyt
gwałtownie, ale zauważyłam, że spodobał się mu taki obrót sprawy. Położył rękę
na tyle mojej głowy i wpił we mnie swoje usta. Przygryzł moją dolną wargę, a ja
cicho pisnęłam. Moje serce waliło jak oszalałe, a jego usta pieściły moje. Były
takie miękkie. Jak aksamit, smakowały cudownie. Kolczyki, które miał w wardze
tylko dodawały pazura tym wszystkim pieszczotom. Zaczęło się. Zaczął jeździć
językiem po moich wargach, a ja nie miałam innego wyjścia jak tylko wczuć siew
jego rytm. Poczuć go. Oddychałam szybko, nierównomiernie i czułam, że serce
zaraz wyskoczy mi z piersi. Byłam cała rozpromieniona, czułam, że mam wypieki
na twarzy. Czy tak wygląda miłość? Nie wiem, ale jest cudownie. Nie mogę się od
niego oderwać. Właśnie pokazał mi jak to jest poczuć się naprawdę szczęśliwą.
Przekazał mi połowę swojej energii. Uwierzyłam w to, że nie jestem taka
beznadziejna, bo poddawałam się bez trudu jego pieszczotom, jego delikatnym
pocałunkom.
Zacisnęłam
pięść na jego włosach i lekko szarpnęłam, gdy przesunął się ku szyi. Jego
oddech delikatnie otulał moją szyję, a język zostawiał mokrą ścieżkę.
Po paru minutach pieszczot usłyszałam jak
frontowe drzwi się otwierają. Szybko odskoczyłam od Zackiego, poprawiłam
koszulkę i położyłam nogę na stolik.
Do
domu najpierw weszły cycki, a potem cała reszta. Nie miałam wątpliwości, że to
Valary, więc skupiłam się na filmie, który leciał już od dobrych parunastu
minut.
-
Cześć Zach. Cześć Rosalie – odezwała się i złożyła soczystego buziaka na
policzku Zackiego. Nikt jeszcze nie zwracał się do mnie tak oficjalnie.
-
Cześć Valary – mruknął Zacky. Ja jakoś nie miałam ochoty się odzywać, więc
tylko machnęłam ręką.
-
Jeżeli pozwolisz to chciałabym porozmawiać z Rose sam na sam – powiedziała to
takim tonem głosu jakby chciała mnie poćwiartować. Trochę się wystraszyłam, bo
wydaje mi się, że to będzie sie tyczyło mojego dzisiejszego wtargnięcia do
Matta pokoju.
Zacky
wstał z sofy i puścił do mnie oczko. Odetchnęłam i przygotowałam się na
najgorsze.
-
Wiem co zrobiłaś mojej siostrze, dlatego powiem tyle. Dotkniesz chociaż Briana
to osobiście postaram się żeby ta noga ci się nie zrosła – założyła ręce na
piersi i zrobiła zdecydowaną minę
Zakryłam
usta, żeby nie zobaczyła, że na moich ustach pojawił się wielki uśmiech.
Rozejrzałam się dookoła i mój wzrok utknął na brzydkim szklanym wazonie,
którego chciałam się jak najszybciej pozbyć, bo kupił go Matt. I totalnie nie
pasował do wystroju.
-
Moja droga Valary – zaczęłam dość oficjalnie żeby nie myślała, że planuję
podstęp – Jeszcze raz zbliżysz się do Matta to osobiście powyrywam ci włosy i
wszystkie struny głosowe. Wkurwiasz mnie tak bardzo, że nie chcę nawet myśleć o
tym jakie tortury bym na tobie stosowała, bo na jednej na pewno by się nie skończyło.
Patrzyłabym jak męczysz się z bólu i wiesz co? Sprawiałoby mi to ogromną frajdę
– posłałam jej promienny uśmiech i usiadłam w tej samej pozycji jak ona.
-
Ty jesteś nienormalna – pisnęła i rzuciła się na mnie z pazurami. Spodziewałam sie
takiego obrotu akcji, więc chwyciłam szybko za wazon i rozbiłam go na jej
głowie. Zemdlała. Zaśmiałam się głośno i zawołałam Zackiego.
-
Rose, coś ty zrobiła?! – krzyknął
-
Niech ginie, suka – uśmiechnęłam się i wróciłam do oglądania filmu.
Zacky
popatrzył na mnie i na Valary po czym poszedł w moje ślady, usiadł na sofie i
położył obie nogi na stoliku. Wtuliłam się w jego pierś, a on sam pocałował
mnie w czubek głowy.
Hahaha pan prezes uczy xD
OdpowiedzUsuńOjej jaki Zacky jest słodki i miły dla Rose że się tak o nią troszczy bardziej niż Matt
Mam nadzieje że jak ta suka Valery wreście zginie i już nie będzie świecić swoim ciałem przez Mattem tylko Matt się ogarnie i zacznie troszczyć się bardziej o Rose :)
Kurde taki wzrot akcji że Rose jednak coś z Zackym ale pewnie i tak się jakoś pogodzi z Hanerem i z nim będzie :3 tylko wtedy może się coś stać z przyjaźnią R i Z i to by było już nie fajne :c Dobrze to już zostawiam Tobie jak zawsze super odcinek nie mogę się już doczekać dalszego ciągu bierz się szybko do następnego odcinka bo już się nie mogę doczekać :D
Kocham, Asia :3
Postaram sie nikogo nie skócić
UsuńI LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I LOVE YOU! I w dupie to mam, że jestem monotematyczna jak Ewelinka :) !!!! Ale tym odcinkiem sprawiłaś tak wszechogarniającą mnie radość, że nawet sobie sprawy z tego nie zdajesz!!!!!!! Uwielbiam Cię!!!!!! tak bardzo bardzo bardzo!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWiesz, zaskoczyłaś mnie totalnie! Po tym jak przyprowadził jakąś pannę na imprezkę nie myślałam, że on i Rose razem coś :) A tu taki surprise!!!!!!!!! O mamooooo :) No tak się cholernie cieszę, że brak mi słów! :) A te pocałunki....kuźwa!!!! Ty wiesz co ja myślałam, nie będę o tym pisać!! :) Ale dreszcze miałam na całym ciele!!!!!!!!!!!!!!!!
Akcja z Val.....GENIALNA!!!! Podoba mi się sposób w jaki traktuje bliźniaczki, chodzi mi o tą agresję :) Mam nadzieję, że szybko się jej pozbędziesz i poznamy jakąś super ekstra zajebistą dziewczynę :)
Ten gif to ja kocham, wielbię i gapię się w niego już kilka minut!!!! :) A to zdjęcie uwielbiam!!!!!! <3 Każde zdjęcie uwielbiam, ale to przecież wiesz!!!! Niech się moje serduszko raduje jak najdłużej, bo jak przyjdzie drama to pewnie będę bardzo cierpieć :(
LOVE YOU!! :*
A widzisz, jednak czasem umiem zaskakiwać :)
UsuńMam nadzieję, że aż tak dramatycznie nie będzie i nie będziesz tak bardzo tego przeżywać <3
Ej to po co ankieta jeśli Rose coś kręci jednak z Zackym? Tak wgl to zaskoczyłaś mnie kompletnie, że on najpierw przyprowadza jakąś lafiryndę na ta imprezkę, a teraz cos się kręci między nim a R. Ciagle mam mętlik w głowie w związku z tym, że Rose jest siostrą Matta. Ja go lubie mieć na pierwszym planie, złym albo dobrym, a tu jest Zacky, z którym serio iskrzy. Chociaż oczywiście widziałabym Bri na jego miejscu o wiele wiele chętniej.
OdpowiedzUsuńCiekawe gifyy, ja nigdy nie mogę niczego znaleźć w necie, chyba się z Panem Internetem nie lubimy w tym względzie...:P
Kocham, Sillie
wszystko w swoim czasie. nie na darmo ustawilam 30to dniowa ankiete ;)
UsuńJa wiem,że jeszcze nas zaskoczysz......,że to nie koniec miłosnych perypetii Różyczki.
OdpowiedzUsuńAkcja z bliźniaczkami, tzn. Val......rewelacja. Podoba mi się ta agresja z jaką ona do nich startuje. I ,że się nie boi :)
Wiem, że przed nami jeszcze sporo odcinków, więc w serduszku Rose może być jeszcze wiele zmian....i co na to Matt,że jego siostrzyczka z jego kumplem.....może być ciekawie.
No i jeszcze Johnny....on ciągle gdzieś tam jest.....lecz mam nadzieję, że on też będzie szczęśliwy :)
Bri......to już inna para kaloszy.......wiem,że on tam będzie się przewijał w Twoim opowiadaniu.....gdyż wydaje mi się, że on coś do Różyczki poczuję.
Na koniec oczywiście będę monotematyczna: Uwielbiam Cię <3
I czekam na więcej :* :*
Ja Ciebie też uwielbiam i dobrze o tym wiesz <3
UsuńCzego ma się bać? Przecież one jej nic nie zrobią... Zacky ją obroni :)
Końcówka rozwaliła system. Wszystko wszystkim, ale kurde nie wyobrażam sobie, żeby oni tak po prostu siedzieli i tulili się na kanapie, podczas gdy Val leżała nieprzytomna! W końcu ZV to kumpel Matta, bez jaj żeby nie pomógł lasce. Mógł jej nie lubić, ale to w końcu dziewczyna kumpla!
OdpowiedzUsuńR. i ZV? Niespodziewany zwrot akcji, ale wiedziałam że nie będzie tak hop siup i Zdzisław idzie w ruch ;) I ta akcja jak R. wlazła do pokoju M. a tam bara bara, hahaha :D Mega!
Buziole, Pat :)
Zdzisław nie poszedł w ruch przypominam! :)
OdpowiedzUsuńWiesz ... Val dostała tylko lekko po głowie, więc nic poważnego jej się nie stało :)