Odcinek 15

Mam w sobie strasznego zamulacza - lenia. Także wybaczcie mi małe potyczki znajdujące się w odcinku. Obiecuję poprawę!! (A i co do długości odcinka to też wybaczcie, w ramach rekompensaty dodam jakiś dłuższy jeszcze w tygodniu)

Odcinek dedykowany moim cudownym dziewczynom, z którymi miałam przyjemność osobiście się spotkać. Jesteście cudowne! 
No i o Tobie Ewelinka także nie zapominam, jesteś cudowna ♥


 - Tak właściwie to dlaczego zabrałeś mnie tutaj skoro wczoraj było między nami trochę napięć? Myślałam, że chcesz sobie wszystko poukładać – krzyknęłam, bo muzyka zagłuszała moje słowa.
- Ten koncert zaplanowałem miesiąc wcześniej, nie wiedziałem, że wybuchnie afera – powiedział mi do ucha
Wywróciłam oczami i spojrzałam w stronę sceny. Moje serce podskoczyło z radości, a dłonie zacisnęły się w pięści. Nie wierzyłam, że tak szybko uda mi się spełnić jedno z moich marzeń, największych marzeń. Bo spotkać na żywo Dave’a to nie lada wyczyn.
Nagle czyjeś dłonie złapały mnie za biodra, a ja podskoczyłam ze strachu, bo wiedziałam, że to nie był Zacky. Odwróciłam się, a przede mną stał Matt. Miał na nosie okulary, a na głowie bandamkę i czapkę. Uśmiechnął się szeroko i uwydatnił „rodzinne” dołeczki. Spojrzałam mu przez ramię i zauważyłam Johnnego, Jimmiego, a na końcu Briana, który szedł ze zwieszoną głową i odpisywał na smsa. Oderwałam od niego wzrok i wtuliłam się w Matta. Mocno wciągnęłam jego zapach i lekko przymknęłam oczy. Uwielbiałam to robić, bo wtedy mocniej zaciskał ramiona i całował mnie w czubek głowy. Prawdziwy starszy brat. Odeszłam od niego niechętnie i przywitałam się z resztą chłopaków, pominęłam Briana, bo zauważyłam, że nie był zainteresowany otaczającym go światem. Liczył się tylko on i telefon. Swoją drogą, zaciekawiło mnie to z kim pisze, jednak nie chciałam sobie teraz zaprzątać głowy pierdołami. Otarłam pot z czoła, bo było naprawdę gorąco, byłam ubrana na czarno i jeszcze bardziej odczuwałam wysoką temperaturę. Czułam się jak skwarka, ale nie byłam jedyna, bo nikt oprócz Johnnego nie miał na sobie jasnych kolorów.
            Po skończonym koncercie Matt wpadł na pomysł, żeby urządzić sobie prywatną imprezę w pobliskim pubie, a jak to faceci – nie mieli nic przeciwko.
            Weszliśmy do baru, który na pozór wydawał się być bardzo ekskluzywny, jednak, gdy weszliśmy do środka po podłodze walały się puste butelki, w powietrzu unosił się papierosowy dym, a rozmowy zagłuszała głośna, dudniąca muzyka, od której od razu rozbolała mnie głowa. Dave podszedł do mnie i objął mnie ramieniem. Uśmiechnęłam się w duchu i usiadłam w pierwszej wolnej loży. Siedziałam między Davem i Jimmym, który cały czas mnie łaskotał i nabijał się z moich potarganych włosów. Zacky wyraźnie olewał moje towarzystwo i bezczelnie podrywał każdą z kelnerek. Jego zachowanie było dla mnie niezrozumiałe, może chciał zrobić mi na złość? Powoli zaczęło doprowadzać mnie to do szału.
- Skąd chłopcy cię wytrzasnęli? – zapytał po chwili Dave
- Jestem siostrą Matta, a od niedawna spotykam się z Zackym – upiłam łyk napoju, który postawiła przede mną cycata blondyna
- Z nim? – wskazał palcem na Briana
- Nie, to jest Brian. To jest mój chłopak – wskazałam palcem na Zackiego, który świetnie bawił się w towarzystwie dwóch tlenionych blondynek.
- Ten dupek, który nie zwraca na ciebie uwagi?
Westchnęłam i momentalnie zrobiło mi się przykro, bo stwierdziłam, że nie tylko ja zauważyłam, że Zacky mnie olewa. Wydaje mi się, że to wszystko przez naszą kłótnię. Może Brian miał rację? I dla Bakera jestem zwykłą gówniarą. Poczułam, że moje oczy zaczynają mnie szczypać, więc mrugnęłam szybko i upiłam łyk drinka.
- Też to zauważyłeś? – zapytałam cicho
- Mówiłaś coś? – zapytał nastawiając ucho
- Nie, nic – uśmiechnęłam się, wstałam na nieco chwiejnych nogach i zaczęłam przepychać się przez ludzi w stronę łazienki. Nie wiem co jest w tych drinkach, że są strasznie moczopędne i że tak szybko potrafią na mnie zadziałać.
            W toalecie usłyszałam dość głośne jęki. Wywróciłam oczami i ruszyłam w stronę kabin. Nie wiem dlaczego ludzie wybierają takie miejsca na szybki numerek, przecież tutaj cuchnie i do tego to jest strasznie niehigieniczne. Wzdrygnęłam się. Gdzieś pomiędzy tymi jękami usłyszałam znajomy mi męski głos, nie byłam jednak pewna, czy tylko mi się przesłyszało, czy w kabinie naprawdę był … nie, nie, to nie może być prawda. Wyszłam z kabiny i stanęłam przy umywalkach, dokładnie wyczyściłam ręce bawiąc się mydlanymi bańkami, które udało mi się zrobić, przy okazji przemyłam twarz i wysuszyłam ręce. Patrząc na swoje odbicie kątem oka dostrzegłam wychodzącą z kabin parę. Moje obawy się potwierdziły. Czułam się niezręcznie pod wpływem wzroku Briana, który odepchnął dziewczynę od siebie i zmierzył w moim kierunku. Moje serce zabiło mocniej. Bałam się. Złapał mnie za rękę i przystawił usta do ucha.
- Zacky robi to samo, tylko, że w męskiej – wymruczał mi do ucha, a ja odepchnęłam go od siebie z całej siły. Nie wiem co chciał mi tym udowodnić.
- Co chcesz osiągnąć tym, że oczerniasz Zackiego w moich oczach? – krzyknęłam
Popatrzył na mnie smutno, pokiwał głową i wyszedł. Westchnęłam i oparłam się o ścianę w toalecie. Zjechałam po niej w dół i schowałam głowę między kolanami.
- Rose? Tutaj jesteś! – krzyknął znajomy, męski głos. Podniosłam głowę i zauważyłam Jimmiego stojącego w drzwiach toalety.
- Odejdź, chcę pobyć sama – powiedziałam cicho i ponownie usiadłam w takiej samej, skulonej pozycji.
- Nie, nie ma mowy mały potargańcu – wszedł i usiadł obok mnie. Ujął moją głowę dłonie i podniósł ją do góry – Nie przejmuj się Zackym, on jest specyficznym gościem. Czasami odbija mu to coś, co możemy nazwać sławą. Jest zagubiony- pogładził mnie po policzku
- Jimmy, ale on jest w związku – oderwałam jego dłoń od mojej twarzy i podeszłam umywalek. Obmyłam twarz zimną wodą. Makijaż powoli spływał po moich policzkach, a pozostałości wody ukrywały moje łzy.
- Rose, bardzo bym chciał pomóc ci w takiej sytuacji, ale nie mogę, nie potrafię wpłynąć na Zackiego – podszedł do mnie i podał mi paczkę chusteczek
Uśmiechnęłam się i zaczęłam wycierać twarz. Po upływie paru chwil znalazłam się w ramionach Jimmiego płacząc jak małe dziecko.
- Dlaczego płaczesz? Przecież to, że Zacky podrywa inne dziewczyny nie jest taką straszną tragedią – odezwał się po chwili
- Po prostu Brian cały czas uświadamia mnie, że nie jestem odpowiednia dla Zacka. Cały czas oczernia go, zwala na niego najwięcej winy, a najbardziej boli mnie to, gdy daje mi do zrozumienia, że Zacky nigdy nie byłby w stanie mnie pokochać.
- Rose, jedynym rozwiązaniem będzie rozmowa. Musisz porozmawiać z Bakerem, on na pewno cię wysłucha. Faceci nie domyślają się, że kobietom jest źle, dopóki same im tego nie powiedzą. Tylko obiecaj mi jedno, że podczas tej rozmowy nie wydrapiesz mu oczu, ani nie powyłamujesz palców. Będzie nam jeszcze kiedyś potrzebny do zagrania paru kawałków. Porozmawiacie sobie na spokojnie, a ja będę trzymał kciuki, żeby wszystko się udało. No i nie przejmuj się Brianem, pogadam z nim i walnę go w łeb, żeby trochę przystopował – uśmiechnął się i zmierzwił włosy
- Przystopował? – zdziwiłam się
- No z tym … - zająknął się – No wiesz, z całą tą sytuacją
Pokiwałam przytakująco głową, ale nie podobała mi się ta niepewność ze strony Jimmiego.
- A jak tam z Alice? Dlaczego jej tutaj nie ma? – zapytałam
- Rozchorowała się biedna. Dlatego nie wypiłem nic co zawiera alkohol, żeby pojechać do niej na noc. Obiecałem jej tylko, że wezmę autografy od chłopaków.
Uśmiechnęłam się w duchu, bo wiem, że Jimmy to bardzo dobry chłopak. Miałam taką nadzieję, że znajdzie sobie kogoś odpowiedniego, kto trochę przyhamuje jego niebezpieczne pomysły. Wiedziałam, że Alice jest dla niego odpowiednią partnerką. Dzięki niej James nie ma ciągłego dołka, bo na pozór wydawałby się beztroski i szczęśliwy, jednak przy bliższym poznaniu można dostrzec jego słabostki, poznać jego prawdziwe ja, gdy wychodził między ludzi przybierał swoje sceniczne cechy. Chował zmartwienia, a na wierzch wyrzucał resztki szczęścia. Jednak mnie jak i chłopaków martwiło jego zachowanie, ale w końcu nasze obawy znalazły swój cień, gdy tylko w jego życiu pojawiła się Alice.
- To zmykaj do niej, na pewno się niecierpliwi – wypchnęłam go z łazienki i odprowadziłam go do wyjścia.
            Wróciłam do naszej loży, gdzie połowa towarzystwa leżała na sobie i śpiewała piosenki biesiadne. W śród nich nie zauważyłam jednak Zackiego ani Briana. Całą imprezę Baker mnie unikał, zdziwiło mnie to, bo nie miałam pojęcia co się z nim dzieje ani gdzie jest.
- Mała, jedziesz do domu? – zapytał Matt łapiąc mnie za ramiona.
- Tak, chyba będę się już zbierać. Gdzie jest Zacky?
- Nie wiem. To dorosły facet i na pewno wie co robi – uśmiechnął się ciepło i podał mi swoją bluzę.
            Po dwugodzinnej jeździe byliśmy w domu. Wyczerpana poszłam pod prysznic i nie zrobiłam niczego więcej oprócz położenia jedwabiu na mokre włosy. Weszłam do łóżka i nie wiem w jakim momencie usnęłam.
            Obudził mnie dźwięk smsa. Odblokowałam telefon, a na ekranie pojawił się numer Briana. Przeczytałam całą wiadomość dwa razy, bo nie mogłam uwierzyć w to co było w niej napisane.

Z Zackym jest źle. Musimy pogadać.


Przestraszyłam się, moje ręce zaczęły się trząść, a nogi zamieniły się w galaretę. Nie mogłam uwierzyć w to, że Zackiemu stała się krzywda.   






Asia, w końcu się doczekałaś po tych 1500 wiadomościach o treści "gdzie odcinek" :*

7 komentarzy:

  1. WOWOWOWOW ZV JĄ ZDRADZIŁ???
    O matko to się porobiło! Rozdział rzeczywiście krótki, ale za to jaki O.O W ogóle nie ogarniam już zachowania Bri. Wydaje mi się, że pragnie R. ale z drugiej strony dlaczego kopie dołki pod ZV? Haaaalo on jest jego przyjacielem do cholery! I nie mówię tu o tym, że powiniem ukrywać przed R. że ZV ją zdradza (chyba). Chodzi o sposób w jaki to robi. Widać, że chce zniszczyć ich związek i robi to po chamsku. Nieładnie Panie Haner...R. było mi dzisiaj wyjątkowo żal. Spada na nią ostatnimi czasy sporo gówna, ale mam nadzieję, że dzięki temu w końcu wydorośleje. Jimmy strasznie kochany <3
    Czekam na ten dłuższy rozdział i zaciskam kciuki, żeby to wszystko wyszło R. na dobre. Nie wiem jakim cudem, ale mimo wszystko...
    Buziole, Pat :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jimmy jak zwykle kochany, on zawsze poratuje :)

      Usuń
  2. Jeeej ale sie porobiło O.O
    czyżby Zacky zdradził Rose?
    albo przećpał? nie wiem dlaczego mi to przyszło do głowy.
    Ja już sama nie wiem co ten Brian odwala. On jest zazdrosny czy co, że taką szopke robi. Przez jego zachowanie zaczynam sobie uświadamiać, że faceci to jednak świnie są.
    Tej tezie przeczy Jimmi. ohh jak ja go uwielbiam. Ja bym go najchętniej z Rose sparowała, ale on ma Alice. Niech się im powodzi. :3
    Ciekawi mnie co ma do powiedzenia Brian.
    Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam
    miliB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Boże, wybacz mi, że jestem taka okrutna dla Bri! :(

      Usuń
  3. Ejj serio Zacky ją zdradził?
    A ona nadal z nim jest? Ślepa czy co?

    OdpowiedzUsuń
  4. Sorry że dopiero teraz komentuje ale też mam lenia , taaak ! doczekałam się :D
    Szkoda mi Rose że Brian tak oczernia w oczach Rose Zacka
    Ale R też ma jednak szczęście że J że jest przy niej i wysłucha pomoże
    I mam nadzieje że Zacky jednak nie jest takie głupi i nie zrobił tego co Brian tyle że w męskim
    /Asia

    OdpowiedzUsuń