Odcinek 9

Nela ten rozdział jest w pełni dedykowany Tobie!
Bo teraz biedulko siedzisz i się przejmujesz tymi wszystkimi małpami, które są zazdrosne, że wygrałaś. Pamiętaj, że dla nas będziesz zawsze najlepsza i najukochańsza! Nie przejmuj sie tym co gadają inni tylko leć spełniać marzenia skoro masz tak wielką okazję! Spotkasz Zackiego na żywo! Dotkiniesz go, staniesz obok niego!! To chyba wystarczający dowód na to, żeby cieszyć się wygraną :)
Kocham ♥  

          


         Położyłam się do łóżka, wyczerpana całym dniem wtuliłam głowę w poduszkę i usiłowałam zasnąć, jednak myśli, które krążyły w mojej głowie nie dawały mi spokoju.
            Wierciłam się jakieś dobre dwie godziny, w końcu wstałam i poszłam do kuchni, zagotowałam wodę i zalałam herbatę.
- A co ty tutaj robisz? – z moich myśli wyrwał mnie męski głos. Spojrzałam przez ramię i kątem oka zauważyłam Briana i Zackiego. Odruchowo spojrzałam na zegarek i wywnioskowałam, że druga w nocy to zbyt późna pora na odwiedziny.
- Chyba co wy tutaj robicie – odwróciłam się i usiadłam na blacie biorąc do ręki kubek z herbatą.
- Zostaliśmy u Matta na noc – odpowiedział Brian zakładając ręce na piersi
Zmarszczyłam brwi, bo nie przypominam sobie, żebym po wejściu do domu zauważyła kogoś poza Mattem. Wzruszyłam ramionami i upiłam łyk z kubka.
- Macie jutro jakieś plany? – zagłuszyłam ciszę
- Tak, właściwie to tak – odezwał się Zacky – Nie wiem jak Brian, ale ja idę pomagać w uporządkowaniu domu
Uśmiechnęłam się i oblizałam usta. Czułam się niezręcznie, bo przede mną stała dwójka gorących i przystojnych facetów, a ja byłam ubrana w jednoczęściową piżamę z barankami. Gorzej być nie mogło, ale w sumie to nie wiem odkąd zaczęłam uważać, że Haner jest przystojny, co dziwne cała ta nienawiść do niego troszkę mi zeszła, ale to nie znaczy, że całkowicie zniknęła, musiałby chyba stać się cud, żeby mój stosunek do Briana w dużej mierze się zmienił. Po prostu nie lubię zarozumialców, a on jest idealnym przykładem takiego zachowania, czasami go nie rozumiem i nie wiem jakim cudem udaje mu się wyrwać panienki, chociaż gdyby głębiej się nad tym zastanowić to z Michelle jest najdłużej, bo poprzednie były tylko towarzyszkami na jedną noc. Nie wiem jak oni ze sobą żyją, chociaż jedno jest warte drugiego. Mich jest pustogłową lalunią, a Haner zarozumiałym padalcem. Jedynie Zacky stał się bardziej poważny i przestał traktować mnie jak siedmioletnie dziecko, w końcu zobaczył, że ja też potrafię postawić na swoim. Jego wczorajsze zachowanie wobec mnie było bardzo taktowne, a ja sama zdziwiłam się, że czuję przy nim ogromną ulgę.
- Ja wezmę Michelle i też przyjedziemy – Brian puścił do mnie oczko, ale zignorowałam jego gest i zaczęłam zastanawiać się nad kolorem ścian w nowym domu.
- Zacky, orientujesz się może czy założone jest tam oświetlenie? – zapytałam, bo ta informacja była mi niezmiernie potrzebna do wyobrażeń mojego idealnego kącika, w którym będę teraz przebywać dość dużo czasu.
- Z tego co wiem to wszystko tam jest, po prostu trzeba go odmalować, uszczelnić i załatać dziury w dachu. Reszta to tylko kwestia twojego zaangażowania i pomysłu na udekorowanie wnętrza
Ucieszyłam się i klasnęłam w dłonie. Nie sądziłam, że wszystkie formalności dotyczące domu przyjdą mi z taką łatwością, miałam wystarczająco dużo pieniędzy na wykończenie dworku, jak i na udekorowanie całego wnętrza. Gdy tylko zespół wyda płytę będziemy z Mattem ustawieni przez najbliższy czas. Sama staram się o pracę, złożyłam papiery do różnych firm. Mam nadzieję, że rozpatrują moje dokumenty i dostanę posadę w którymś z miejskich wydawnictw.
            Zostałam w kuchni z Zackym. Brian poszedł na górę położyć się spać, bo usypiał na stojąco, a Baker był jeszcze w pełni sił, rozpierała go energia i nie było nawet mowy żeby poszedł do łóżka. Rozmawialiśmy o sprawach ważnych i tych mniej ważnych.
- Słuchaj – westchnął i usiadł na podłodze opierając się o ścianę – Jest mi ciężko – powiedział cicho, wyczułam w jego głosie nutkę niepewności.
- To przez zespół? – zapytałam, ale tak naprawdę nie miałam pojęcia o co mu chodzi.
- Poniekąd – przetarł dłońmi twarz i uderzył głową o ścianę.
- Nie chcesz o tym rozmawiać – bardziej stwierdziłam niż zapytałam.
- Wręcz przeciwnie, chcę to komuś powiedzieć, ale nikt nie chce o tym słuchać, każdy ma to w dupie, ja już psychicznie nie wytrzymuję – zauważyłam jak jego zęby się zaciskają. Miałam ochotę podejść i wziąć go w objęcia, ale powstrzymałam się i mocno przygryzłam wargę – Moi bliscy, albo inaczej. Ludzie, którzy wydawał się być moimi bliskimi i zaufanymi przyjaciółmi kopnęli mnie w dupę, gdy tylko usłyszeli, że chcę założyć zespół. Zaczęli najzwyczajniej się ze mnie nabijać, że nie dam rady i że jestem totalnie beznadziejny. Wprawili mnie w kompleksy, dlatego Brian jest prowadzącym gitarzystą, nie jestem w stanie podjąć takiego ryzyka, nie umiem wysunąć się na pierwszy plan, nie umiem pokazać, że jestem silny. Wszystko mnie przytłacza, a dziewczyna, którą kochałem odeszła ode mnie mówiąc, że jestem bezwartościowy i nie mam ambicji – ostatnie zdanie wypowiedział praktycznie dławiąc się płaczem. Nie wytrzymałam. Podeszłam do niego i usiadłam na piętach chowając dłonie między uda.
- Dasz radę, wierzę w ciebie, jesteś silny. Pies mordę lizał tym wszystkim ludziom. Są najzwyczajniej w świecie zazdrośni o to kim jesteś i co osiągnąłeś do tej pory.
- Teraz to wszystko mi jedno – skrzyżował ręce na piersiach
- Wszystko jedno? Albo wszystko, albo jedno – uszczypnęłam go w policzek – Wszystko jedno to jest jak weźmiesz gówno do ręki i powąchasz z obydwu stron.
Popatrzył na mnie i uniósł brew.
- Chyba czegoś nie zrozumiałem
Zaśmiałam się i przyciągnęłam jego głowę do swojej piersi. Wtuli się we mnie i zacisnął pieści na mojej koszulce.
- Zjebałem sprawę. Przepraszam – odchyliłam jego głowę od piersi jednocześnie zmuszając go do spojrzenia mi w oczy.
- Co zjebałeś?
- Po prostu jestem jebanym dupkiem bez uczuć. Czasami powinnaś uważać na moje słowa.
- Dlaczego? – zdziwiłam się
- Manipulowałem wszystkimi. Ale mam jeden wyjątek. Ciebie. Nie mam takiej potrzeby, żeby to robić i sprawiać ci przykrość. Z resztą nie chcę tego robić, nie byłbym w stanie.
- Nie byłbyś w stanie? – powtórzyłam jego ostatnie słowa
- Tak, bo jest jedyna zasada w tym studium kłamstw. Nie oszukuje się osób na których nam zależy.
- Nie wiem co mam powiedzieć – wydusiłam z siebie po dłuższej chwili
- Nic nie musisz. Tak dobrze się z tobą porozumiewam, że nie potrzebuję nic robić, aby z tobą rozmawiać. Manipulacja jest do wyzysku i do wzięcia sobie coś co się chce sposobem i podejściem. Dlatego chcę dać wam spokój, chcę żyć w ciszy i spokoju. Nie nadaję się do życia między ludźmi, te ciągłe kłamstwa, płacz i z zgrzytanie zębów. Już dużo w życiu przeszedłem i dużo się nasłuchałem o sobie.
- Zacky – złapałam go za ramiona i odsunęłam na odległość wyprostowanych łokci. Popatrzyłam w jego zmęczone i spuchnięte oczy. Zobaczyłam w nich tyle negatywnych emocji na raz. Smutek, ból, żal. Mogłabym wymieniać godzinami, lecz od czego tam byłam? Żeby stać i bezczynnie gapić się na niego? – Nie możesz żyć całe życie w przekonaniu, że jesteś najbardziej beznadziejnym człowiekiem na ziemi. Uwierz mi, że tak nie jest. Sądziłam tak dopóki cię nie poznałam. W głębi duszy jesteś zagubiony, nie umiesz poradzić sobie z ludźmi, którzy nie uznają twojego sukcesu. Oni są zwyczajnie zazdrośni o to kim jesteś i cieszą się, gdy udaje im się zapanować nad twoimi emocjami. Dlatego weź się w garść i pokaż im na co cię stać zamiast mazgaić się w kącie! Wyjdź i powiedz im, że masz w dupie ich zdanie! Przecież potrafisz się zemścić, coś o tym wiem – zaśmiałam się.
- Zemsta. To jest to! – ocknął się i ujął moją twarz w dłonie – Od dzisiaj jestem Zacky Vengeance!
Uśmiechnęłam się, bo wiem, że Zacky nie rzuca słów na wiatr. Potrafi dotrzymać słowa, ale i nie boi się ryzyka. Dlatego wiem, że jestem mu potrzebna.
Podoba mi się to, że potrafi sobie wszystko poukładać i zorganizować. Mam nadzieję, że od teraz nie będzie czuł się jak odludek i dumnie będzie wkraczał w świat sław. Kto wiem, może kiedyś stanie się legendą.
            Zacky zasnął na kanapie, a ja sama poszłam do pokoju i padłam na łóżko. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, bo byłam bardzo wykończona, a jutro czeka mnie jeszcze dużo pracy. Przywrócenie starego domu do stanu użytku jest rzeczą możliwą, ale bardzo trudną do zrealizowania, ja jednak miałam najdzielniejszych pomocników, a z każdym dniem coraz bardziej się do nich przywiązywałam.
            Nazajutrz wstałam przed ósmą i zrobiłam śniadanie dla całej naszej czwórki. Postawiłam naleśniki na stole w salonie i starałam się dobudzić Zacka, który spał jak zabity. Dopiero woń kawy postawiła go na nogi. Brian i Matt wstali w tym samym momencie, ale Sanders przed śniadaniem musiał jeszcze pójść pod prysznic … czyścioszek.



- O której jedziemy do domu? Bo chciałbym jeszcze pojechać po Michelle – zapytał Haner wpychając sobie całego naleśnika do buzi.
- Nie gadaj z pełną gębą – upomniałam go
- Odpowiedz jak ładnie pytam – wywróciłam oczami i upiłam łyk kawy.
- Za piętnaście minut powinniśmy być na miejscu
- Za piętnaście minut?! – krzyknął Matt i stanął w drzwiach do łazienki, wycierając sobie głowę ręcznikiem. Miał na sobie tylko ledwo trzymający się ręcznik.
- Tak, mogłeś się dłużej kąpać – powiedziałam sarkastycznie i zaniosłam talerz wraz z kubkiem do kuchni.   
- To w takim razie muszę zawiadomić Michelle, że nie zdążę po nią przyjechać – ucieszyłam się w duchu, że nie będę musiała użerać się z tymi wstrętnymi dziewczynami.
            Gdy wszystkie rzeczy, które mieliśmy zabrać do domu były spakowane, a my mieliśmy właśnie wychodzić z mieszkania przez drzwi tarasowe wpadła Valary.
- Cześć misiaczku! Przyszłam! Będę wam pomagać – spojrzałam na jej dwudziestocentymetrowe obcasy, krótką mini i koszulkę z dekoltem do pępka.
- Cudownie kochanie – Matt złożył jej na ustach soczystego buziaka, a mnie, aż cofnęło i czułam, że muszę jak najszybciej wyjść z tego domu, bo szkoda mi było śniadania.

            Dojechaliśmy na miejsce. Pomijam już to, że Matt razem z Valary całą drogę się obściskiwali, a ja wszystko widziałam w lusterku. Przed domem zastaliśmy ciężarówkę z firmy ogrodowej. Zapewne przyjechali sadzić drzewka i wyrywać chwasty, ale jakoś się tym nie przejęłam tylko od razu weszłam do domu, w którym robota posuwała się naprawdę szybko. Nie sądziłam, że w trzy dni uda nam się wstawić i uszczelnić okna, założyć drzwi, wyrównać ściany i załatwić sprawę z gazowym ogrzewaniem. Byłam zadowolona z efektów. Dzisiaj mieliśmy zająć się podłogą, sufitami i schodami. Wczoraj zamówiłam drewno, którym wyłożymy podłogi, panele i farby pokrywające sufit. Cały dom nie utrzymywał się w nowoczesnym stylu, chciałam, żeby dom był przytulny i dobrze oświetlony, dlatego zdecydowałam się na biały kolor i duże, białe drewniane okna.

Gdyby ktoś był zainteresowany wyglądem domu to w zakładkach po prawej stronie pod nazwą Dom Rose wszystko pokazane jest na zdjęciach :)




I jeszcze zdjęcie Bri, bo go ubóstwiam! <3



Ewelinka, o Tobie nie zapomniałam :) Jako, że jesteś najwspanialszą motywatorką i dajesz mi przewspaniałe zdjęcia mojego Bri też będziesz wyróżniona :**

            

17 komentarzy:

  1. Jejuu odcinek wspaniały. rozmowa Rose z Zackym taka wręcz przeurocza *.*
    to jak bardzo jeździsz po Bri w tej historii jest wręcz niesłychane. przecież Ty go kochasz :D
    "Mich jest pustogłową lalunią, a Haner zarozumiałym padalcem." rozwalił mnie ten fragment!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że go kocham! Ale za niedługo te wszystkie obelgi mu zrekompensuję :)

      Usuń
  2. Czytam drugi raz i znowu płaczę!! Boże wzruszyłaś mnie tą dedykacją i tym co napisałaś!! Dziękuję za pomoc i zaangażowanie, za wiarą i za wszystko!!!! Kocham Cię!!
    Zdjęcia ZV....o jaaa!!!! Wiesz, że wszystkie je wielbię :) Każde bez wyjątku!!!!

    Czytając opis Brayana zastanawiałam się skąd do jasnej cholery wiesz co ja o nim myślę?! :O Serio serio!!!! Myślę dokładnie to co napisałaś, słowo w słowo :* Podziwiam, że jako jego BIG fanka pokazujesz go w mniej korzystnym świetle, ale z racji tego że do on dobierze się do Rose, wydaje mi się, że w jakiś cudowny sposób zarozumiały padalec zmieni się w zajebistego faceta :) Urody jego nie komentuje, bo nieważne czy jest chamem czy nie i tak jest zajebiście seksowny!! :)

    Scena z Zakusiem...o jak ja bym go tak tuliła no Podoba mi się ten fragment z wymyśleniem pseudonimu :) SUPER!! Szkoda, że to nie do niego będzie należało serduszko Różyczki :( On jest taki słodziak!!!! Jakoś będę musiała z tym żyć...

    Ten gif z Shadem!!!!! OMG!!!! On mnie zabija! :) Uwielbiam go :) Jeżu dobrze, że Ewcia tu nie zagląda :)

    Zakończenie CUDOWNE!!!! Chodzi mi o zdjęcie ZV i gif, żeby nie było niejasności :) W sensie cały rozdział jest boski, ale Zakers przebija wszystko!!!! :)
    Dobra! Zdjecie Synia też jest boskie!! :*

    Nooo więc czekam na dalszy ciąg!!!!

    Jeszcze raz dziękuję Ci Skarbie!!!!
    With Love :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz Nelcia, od początku mówiłam, że myślimy podobnie :) A co do Briana to będę dla niego na razie wredna, a potem już będą skowronki i serduszka :) A dedykacja w pełni ci sie należała kochanie <3 <3

      Usuń
  3. Ooo fajnie że Rose z Zackym się tak dogadują :) tylko szkoda że nie dogaduje się tak z Hanerem :( ale mam nadzieje że to się zmieni. Super że tak dobrze im idzie z budowaniem domu i że Rose się coraz bardziej przywiązuje do chłopaków tylko szkoda że ta pusta lala cały czas jest z Mattem.
    Jak zwykle super odcinek i zdjęcia <3 czekam na następny i GRATULUJE Neli która wygrała spotkanie z chłopakami :3
    Zabieraj się już do pracy kochanie <3 /Asia

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaaaaaa dedykacja dla Neli <3 <3
    Bosze czy te konie się nie odczepią ??

    Ja i tak uważam, że to nie będzie ZV, będzie z Różyczką przyjaciółmi, może będzie między nimi akcja, ale jej serce bije dla Bri :) Tak jak i Twoje :D:D
    Ciekawe czy będzie bratobójcza walka o serduszko Rose ( Bri,ZV,JC,Rev) ?
    Gify.....zdjęcia.....bajka :D :D
    Mich jest pustogłową lalunią, a Haner zarozumiałym padalcem......kocham,kocham, kocham ten fragment :)

    Już się nie mogę doczekać 10 rozdziału :) <3

    Na koniec znowu będę monotematyczna: Uwielbiam Cię <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odczepią się! Jak im pomożemy to zginą w piekarniku :D
      hehe każdy pisze że fragment gdzie haner jest padalcem jest najlepszy :D no i wiesz, że uwielbiam jak jesteś monotematyczna i ja teżpowiem, że cię uwielbiam !! ♥

      Usuń
  5. okok, jestem!
    Zacky jaki kochany. wyczułam w ich dialogu, jakby hmm się w niej podkochiwał? skoro odebrałaś ma Aarona, to chociaż już zespikaj młodą z Bri! noo! Val i 20cm szpile? hm, moje najwyższe mają 16cm, nie wiem jakie musiała mieć platformy do dwudziestek ;O

    technicznie:
    fąflu! DŁUGOŚĆ ZDAŃ!
    "Gorzej być nie mogło, ale w sumie to nie wiem odkąd zaczęłam uważać, że Haner jest przystojny, co dziwne cała ta nienawiść do niego troszkę mi zeszła, ale to nie znaczy, że całkowicie zniknęła, musiałby chyba stać się cud, żeby mój stosunek do Briana w dużej mierze się zmienił." < spokojnie można było z tego zrobić 3, a nawet 4 osobne. NIE BÓJ SIĘ RÓWNOWAŻNIKÓW I ZDAŃ POJEDYNCZO ZŁOŻONYCH! ofc, nie wszystkie były takie długaśne, ale kilka się znalazło. nie jest to wielka zbrodnia, ale nawet ładniej wygląda, kiedy zdania są krótsze ;)

    with love,
    z.
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staje w obronie Doroty. Ja też przesadzam w zdaniach długich i wielokrotnie złożonych, ale to tylko dlatego, że mam zboczenie z pisania rozpraw na studia i tam zdania krótkie są grzechem na ten przykład. :P

      Usuń
    2. Dokładnie, jestem przyzwyczajona do pisania długich, rozwlekłych zdań. Wszystko przez to, że czasem dostaję po łapach, gdy nie trzymam sie umownych zdań wielokrotnie złożonych. Ale postaram się od tego odzwyczaić :)

      Usuń
  6. A tak poza tym czekam z niecierpliwością na Bri, czuje że palisz się żeby o nim pisać !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem, idę zgodnie z planem :) A co do Bri ... no chciałabym o nim cokolwiek napisać miłego, ale no ... fabuła mi na to nie pozwala :(

      Usuń
  7. Trzymam kciuki żeby poszło dobrze. Uwiebiam Bri w Twoich historiach czuć, że go kochasz, jak ja cholernego Karevika... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham, oj tak.
      Uwielbiam go opisywać, pokazywać jak odbieram jego osobę, co w nim widzę i jak cholernie mnie do siebie przyciąga. Uwielbiam to opisywać.
      Sama wiesz jak to jest, nie muszę Cięprzekonywać, ani nic Ci uświadamiać

      Usuń
  8. Sillie czuje u Ciebie miłość do Bri, a ja bardziej nienawiść do koni^^ Val ubrana jak dziwka rozwaliła system :D No i Matt w ledwo trzymającym się na biodrach ręczniku *o* Mam nadzieję, że Haner szybko zmądrzeje i przejrzy na oczy, bo ma obok siebie prawdziwy skarb, a zadaje się z wieśniarą. Myślę, że odbudowa domu to szansa na nowy strat dla Rose i Matta. Są wspaniałym rodzeństwem i czuć, że bardzo się kochają. Oby oboje szybko znaleźli swoje szczęście. Z drugiej strony czuję, że nie będzie tak łatwo i już szykujesz dla nich niezłe dramy^^
    Buziole, Pat:)
    Ps. Zdjęcie Bri <33333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń