Odcinek 21

Po kąpieli i kolacji weszłam do pokoju, który uprzednio przygotowała dla mnie Noemi. Nie rozmawiałam z nią odkąd przeszłam przez próg jej domu. Wiedziała co stało się dwa miesiące temu, są z Mattem w stałym kontakcie. Nie nalegała na rozmowę, czasem tylko obserwowała moje ruchy, przez co czułam się skrępowana. Nie wiedziałam jak zacząć z nią rozmowę, ale wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała jej o wszystkim powiedzieć.
Usiadłam na ładnie zaścielonym łóżku i zdjęłam ręcznik z głowy. Moje długie i mokre włosy opadły mi na odsłonięte ramiona, przez co poczułam nieprzyjemny chłód. Szybko splotłam je w warkocz i zarzuciłam do tyłu. Byłam odwrócona plecami do drzwi, więc nie wiedziałam, że ktoś wchodzi, ale w pewnym momencie poczułam czyjąś obecność w pokoju, po jakimś czasie materac po drugiej stronie łóżka delikatnie się ugiął.
- Tęskniłam - westchnęła Noemi.
Przygryzłam wnętrze policzka, bo poczułam narastającą w gardle gorycz. Zrobiło mi się głupio, że nie odzywałam się do niej tyle czasu, nie sądziłam, że to wszystko potem odbije się na moim zachowaniu. Chciałam uniknąć kłopotliwych pytań z jej strony.
- Głupio mi – odezwałam się po dłuższej chwili namysłu
- Czuję – odpowiedziała szeptem.
Przeszedł mnie dreszcz.
- Matt dzwonił, powiedziałam mu, że jesteś u mnie. Niepokoił się – powiedziała. Czułam, że od czasu do czasu na mnie zerka. Byłyśmy odwrócone do siebie plecami, nawet nie chciałyśmy spoglądać sobie w oczy.
Nie tak miało wyglądać moje chwilowe zniknięcie, ale poza tym cieszyłam się, że Matt nie musi się o mnie martwić.
- Noemi – westchnęłam – Chciałabym, żebyś o czymś wiedziała
Weszłam na łóżko i odwróciłam się w jej stronę. Zerknęła na mnie, ale zaraz odwróciła wzrok.
- Cieszę się, że chociaż raz dowiem się czegoś od ciebie, a nie od Matta
- Błagam cię, to jest poważna sprawa
Odwróciła się w moją stronę i popatrzyła mi prosto w oczy. Wyjęłam telefon z torebki i wręczyłam jej go z wyświetloną wiadomością na ekranie.
- Dostałem wiadomość ze szpitala. Musimy zebrać 46 tysięcy na operację dla Zackiego. Wykryli naczyniaka wewnątrzczaszkowego, który prawdopodobnie wytworzył się poprzez pobicie. Mamy czas do ostatniego dnia następnego miesiąca. Matt – przeczytała. Popatrzyła na mnie przepraszającym wzrokiem i oddała mi telefon.
- Rose, bardzo chciałabym ci pomóc, ale nie wiem w jaki sposób, nie mam tak dużej ilości pieniędzy
- Przestań, przecież sama sobie jakoś poradzę. Razem z Mattem oszczędzaliśmy pieniądze na czarną godzinę, z pewnością Brian, Jimmy jak i Johnny nam pomogą.
- Słuchaj, jest pewien sposób na zarobienie dużej ilości pieniędzy. Tylko to wymaga odwagi. Potężnej odwagi.
Popatrzyłam na nią pytającym wzrokiem, bo nie miałam pojęcia o czym ona bredzi. Nie wiem w jaki sposób można zdobyć tak dużą ilość pieniędzy, a słowa Noemi wydawały mi się dość podejrzane, jednak miałam zamiar wysłuchać jej propozycji.
- Kiedyś przeglądając sieć natknęłam się na jedną stronę – wyjęła laptopa spod łóżka i włączyła go szybkim ruchem – Kiedyś zastanawiałam się nad tym, ale chyba nie jestem zbyt odważna
- Nie rozumiem – mruknęłam
- Popatrz – odwróciła laptopa w moją stronę.
Moim oczom ukazała się strona ze sprzedażą dziewictwa w internecie. Otworzyłam szeroko oczy, a moje serce zaczęło mocniej bić. Przeraziłam się propozycją Noemi. Gryzłam się we wnętrze policzków, kiedy przeglądałam oferty sprzedaży dziewictwa.
- Oszalałaś – powiedziałam szybko – Nie zgodzę się na coś takiego
- Nie pękaj. Możemy tak na próbę założyć ci konto. Przekonasz się ile można tu zarobić – puściła mi oczko
Niechętnie, ale po dłuższych namowach zgodziłam się. W końcu założenie konta nie jest żadnym przestępstwem.
            Po dłuższej chwili zaczęły przychodzić wiadomości z propozycjami i podanymi kwotami, które panowie byliby w stanie zapłacić. Nie mogłam na to dłużej patrzeć, miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Przełknęłam głośno ślinę.
- Noemi, ja nie chcę zarobić w taki sposób. To jest perfidne wykorzystywanie młodych kobiet
- Ale one same tego chcą – powiedziała stanowczym tonem – Gdyby nie chciały tego zrobić nie logowałyby się na stronę. To jest najszybsza i najlepsza droga na zarobienie dużej ilości pieniędzy. Za jednym razem możesz zarobić nawet 50 tysięcy, więc cztery masz w kieszeni – uśmiechnęła się
- Nie – wstałam z łóżka i poszłam do łazienki.
Usiadłam na zimnych kafelkach i schowałam głowę między nogi. Szczypałam się w ramię i gryzłam wargi. Czując metaliczny posmak w buzi nie przestawałam, wiedziałam, że robię źle, dlatego chciałam to przerwać.
Oddychałam ciężko, a do oczu cisnęły mi się łzy. Chciałam pomóc Zackiemu, wiem, że moja pomoc jest mu niezbędna, dlatego w jakiś sposób muszę zarobić te pieniądze. Nie wiem jeszcze jak to zrobię, ale muszę się spieszyć.
            Przemyłam twarz zimną wodą i wyszłam z łazienki. Krople spływające po moich policzkach ciężko opadały na moją koszulkę tworząc tym zimne plamy, które powodowały u mnie dreszcze, gdy tylko dotknęły mojego gorącego ciała. Usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłonie.
- Rosie – Noemi usiadła przy mnie i wtuliła się w moje włosy – Pomogę ci. Możemy zrobić to razem.
Odepchnęłam ją delikatnie i wyszłam z pokoju, nie chciałam o tym słuchać, to było dla mnie niezrozumiałe. Jak kobiety mogą tak bardzo się poniżyć? Zamiast spokojnie zarobić pieniądze one wolą iść na łatwiznę i w godzinę zarobić określoną przez nie kwotę. Potem przez całe życie wstydzą się tego co zrobiły.
            Spojrzałam na zegarek. Była druga w nocy. Bałam się jednak wejść do pokoju, w którym była Noemi. Obawiałam się, że znów zacznie ten kłopotliwy temat. Weszłam jednak po cichu do środka i położyłam się obok niej. Po jej spokojnym oddechu można było wywnioskować, że śpi już od dawna.
            Mijały godziny, za oknem zaczęło robić się jasno, a ja nie mogłam zasnąć. Cały czas przed oczami miałam tą stronę. Gdzieś między tym wszystkim pojawiała się wizja stojącego nade mną Briana, który głaszcze mnie po policzku. Dotknęłam się w to miejsce i przejechałam w taki sam sposób jak on. Nie wiem dlaczego o nim myślę. Coraz częściej przewija się przez moje myśli, czasem jednak nieświadomie. Przewracałam się z boku na bok, aż w końcu wyjęłam laptopa spod łóżka i otworzyłam klapę. Moim oczom ukazała się ta strona wraz z otwartą wiadomością.

Chciałbym się spotkać. Proponuję dość wysoką kwotę, jeżeli jesteś zainteresowana – odezwij się.  
Przejrzałam jeszcze raz profile kobiet, niekiedy dziewcząt, bo niektóre mają tylko czternaście lat. Jednak każda z nich miała uzasadniony powód dlaczego chce „się sprzedać”. Zauważyłam, że większość z nich chce pomóc bliskim, z tego co wyczytałam to połowa potrzebuje pieniędzy na leczenie, albo wykonanie ciężkiej operacji. Mają takie same potrzeby jak ja. Uświadomiłam sobie, że dla nich zapewne jest to bardzo traumatyczne przeżycie, bo nie mogą zrobić tego z ukochaną osobą tylko z pierwszym lepszym facetem, który ma gruby portfel.
Może to jest jedyne wyjście z sytuacji? Może w taki sposób powinnam postąpić, żeby uratować przyjaciela? Dlaczego to wszystko musi być tak skomplikowane?
            Odłożyłam laptopa i usiłowałam zasnąć, jednak wiadomość od nieznajomego mężczyzny zamotała mi w głowie. Nie umiałam zasnąć z mocno bijącym sercem i trzęsącymi się rękami. Boję się, że przez to całe moje życie legnie w gruzach, co ja powiem mojemu przyszłemu partnerowi? Że sprzedałam dziewictwo za pieniądze? Nie będzie chciał mnie znać. To wszystko jest takie trudne, a ja jestem zbyt niedojrzała na poważne decyzje. Nie umiem wybrać dla siebie właściwej drogi, czasem czuję, że jestem mocno zagubiona, w sercu dalej jestem beztroskim dzieckiem, który może wszystko. Może to wszystko dlatego, że nigdy nie miałam prawdziwego ojca? Nikt mi nie pokazał czym trzeba kierować się w życiu, nie wiem jak wygląda prawdziwa miłość, czasem nie umiem odróżnić dobra od zła, a teraz czeka na mnie tak trudna decyzja, którą powinnam podjąć w ekspresowym tempie.
- Matt, gdybyś teraz wiedział przez co ja muszę  przebrnąć – szepnęłam patrząc się w sufit.
Zawsze mówiliśmy sobie wszystko, teraz wiedziałam, że nie będę mogła się tym z nim podzielić. Tak właściwie to z nikim nie będę sie mogła tym podzielić.
            Zerknęłam na zegarek. Siódma trzydzieści. Czas wstać i zaparzyć sobie kawę. Potem wyjdę na spacer, muszę ochłonąć i przemyśleć to wszystko. Nie umiem zdecydować się na taki ruch. Poważny ruch.
            Pijąc kawę usłyszałam jak ktoś schodzi ze schodów. Nie odwracając się w tamtą stronę mruknęłam ciche dzień dobry i wróciłam do swoich myśli.
- Rose, musisz się szybko zdecydować – Noemi położyła mi rękę na ramieniu i popatrzyła na mnie proszącym wzrokiem
- Noemi nie chcę tego cały czas ciągnąć, nie chcę o tym słuchać. To dla mnie ciężki wybór – powiedziałam cicho – Boje się, że tym ruchem zmarnuję sobie życie
- Przestań, wiele kobiet to robiło i wyszły z tego cało. Umówimy się z facetami w tym samym czasie, pójdziemy zarobić trochę kasy i spokojnie wrócimy do domu. Nie ma się czym przejmować – uśmiechnęła się
Czułam, że zaraz zwymiotuję. Czułam się odrażająco, że jakiś obcy facet swoimi ohydnymi łapskami ma dotykać moje ciało
- Chcesz to idź się pieprzyć z jakimś facetem. Mogę iść z tobą i poczekać na ciebie na ławce w parku – warknęłam
- Jak chcesz. Jak zobaczysz ile kasy zarobiłam to szczena ci opadnie. Jestem umówiona jutro o 15 pod Szafirem. Chcesz to chodź ze mną – powiedziała
- Jak to jutro?
- Normalnie. Dostałam ofertę od kolesia i jutro jestem z nim umówiona – wzruszyła ramionami. Byłam osłupiała, odeszłam od niej i wpakowałam wszystkie potrzebne mi rzeczy do torebki.
            Wyszłam z domu. Chodziłam po parku i nie mogłam uwierzyć w to co robi Noemi. Uważałam, że ma trochę oleju w głowie, najwidoczniej sie myliłam, bo widziałam, że z wielką chęcią spotka się jutro z tym mężczyzną. Próbowałam jakoś pozbierać myśli, ułożyć wszystko co się wydarzyło, w jakiś logiczny ciąg, chciałam stworzyć obraz w wyobraźni jak teraz to ma wyglądać.
            Weszłam do kawiarni i zamówiłam mrożoną kawę. Nic teraz nie postawi mnie na nogi jak zimna kofeina. Patrzyłam za szybę, zapewne sprawiałam obraz pustego człowieka, ale nic tak bardzo nie wprawiało moich myśli w ruch jak widok codziennego życia, zabieganych ludzi, wywracających się dzieci i pracy. Wszystko to przyprawiało mnie o ciarki. Z moich myśli wyrwał mnie dźwięk smsa, którego wcale nie chciałam odbierać. Szykowałam się na kolejną złą wiadomość, która będzie mnie prześladować przez dobrych parę dni. Nie wiem czy wyrwanie się z Kaliforni było dobrym rozwiązaniem. Dla mnie może tak, bo teraz przynajmniej mam trochę świętego spokoju, do pewnego czasu, aż Noemi nie zacznie mówić o nowoczesnych zarobkach. Wzięłam telefon do ręki, na wyświetlaczu pojawił się nieznany mi numer.

Nie mogę przestać o Tobie myśleć

Tego już za wiele, jakiś zboczeniec jeszcze do mnie pisze. Nawet się nie podpisał, nie wiem co chciał tym osiągnąć, mam się bać, czy ma mi być miło? Bo raczej jestem przerażona. I wcale nie poprawił mi się humor, nawet w Londynie nie mogę czuć się bezpieczna. Może czas zadzwonić do Matta i powiedzieć mu o wszystkim? Chociażbym chciała to i tak tego nie zrobię, nie mogę sie przełamać. Przecież nie zacznę opowiadać mu o tym, że Noemi chce sprzedać moje dziewictwo. Chyba jeszcze tak bardzo nie jestem stuknięta.
Zaczęłam zbierać się do domu, bo zaczęło robić się niebezpiecznie. Teraz chciałabym uniknąć ponownego przetrzymywania w piwnicy, albo czymś gorszym.
            Weszłam do domu i przycupnęłam obok żarzącego się kominka. Popatrzyłam na swoje odbicie w szybie i stwierdziłam, że czasem sen mi się przyda. Od trzech dni żyję na proszkach nasennych i kawie, wszystko przez to, że mojemu życiu towarzyszy zbyt dużo stresu.
- Rose? – zapytała jakaś kobieta, której głosu nie byłam w stanie rozpoznać. Wstałam i wyjrzałam za kominek. Irmina? Co ona tutaj robi?
- Skąd… Ty… Tutaj? – zająknęłam się
- Ja! Tutaj! – pisnęła i podbiegła do mnie łapiąc mnie za boki. Podniosła mnie i zaczęła mną kręcić, trzeba przyznać, że ma dużo siły, a waży zaledwie dwa kilo więcej ode mnie.
- Stęskniłam się – wtuliłam się w jej ramię i mocno wciągnęłam jej zapach, którego tak dawno nie miałam okazji poczuć.
- Słyszałam o wszystkim – powiedziała smutnym głosem
- Przepraszam, że się nie odezwałam, nie poinformowałam cię – poczułam jak łzy cisną mi się do oczu
- Rosie, najważniejsze, że nic ci nie jest. Pal licho ten kontakt, brak wiadomości. Cieszę się, że jesteś tutaj i właśnie się do mnie przytulasz – pocałowała mnie w policzek i trzymając mnie za rękę poszłyśmy do kuchni.
- Rose, uważam, że powinnaś zgodzić się na propozycję Noemi – powiedziała po dłuższej ciszy.
No nie, jeszcze ta się przyczepiła.
- Co ja wam zrobiłam? Irmina, ja mam duże obawy przed tym całym beznadziejnym zarobkiem, nie chcę w taki sposób stracić dziewictwa
- Dobra, powiem ci coś – wypuściła powietrze – Ja to zrobiłam kiedy potrzebowałam pieniędzy
Spojrzałam na nią wielkimi oczami. Coraz bardziej zaczęłam obawiać się o swój los. Nie spodziewałam się, że moje przyjaciółki postąpią w taki sposób.
- Dlaczego to zrobiłaś? – spytałam
- To jest chyba jedyny najlepszy sposób na zarobienie dużych pieniędzy
- Nie jest ci źle z tą świadomością? – spytałam podejrzliwie
- Gdyby było mi źle to byłabym teraz taka wesoła? Raczej byłabym zdołowana, a tak nie jest. Mężczyzna, z którym to zrobiłam był bardzo delikatny, zadbany, przed trzydziestką. Szczerze powiedziawszy był niezłym przystojniakiem – zaśmiała się.
Może to wszystko nie jest takie złe jak mi się wydaje? Skoro Irmina potrafi żyć z tą świadomością to czemu ze mną ma tak nie być?
- Co czułaś jak miałaś spotkać się z tym kolesiem? – zapytałam
- Na początku byłam przerażona. Nie wiedziałam co mnie spotka, jak to wszystko będzie wyglądać. Okazało się, że jest romantykiem, postarał się o wino, łóżko wyścielił różami. Lepiej być nie mogło – mówiąc to przejeżdżała sobie dłońmi po ciele, jakby podniecało ją to co zrobiła.
- Prześpię się z tym – powiedziałam cicho.
- Weszłam na twój profil, zauważyłam jedną ciekawą ofertę. Zastanów się, bo to może być jedyna taka szansa. Taki koleś może już się nie przytrafić – puściła mi oczko.
            Nazajutrz, gdy Noemi szykowała się do spotkania ja siedziałam w podartych spodniach dresowych na kanapie i przeglądałam kanały w telewizorze. Nie skupiałam się jednak na tym co leci w kolorowym pudle tylko na tym co wczoraj mówiła Irmina.
Poszłam po laptopa na górę. Kliknęłam w wiadomości, moim oczom ukazał się przystojny, zarośnięty blondyn z niebieskimi oczami. 



Miło z jego strony, że dodał zdjęcie, przynajmniej nie jestem obrzydzona tymi wszystkimi chamskimi wiadomościami. Jego słowa nie były prostackie, wszystko utrzymywał w oficjalnym języku, co bardzo mi odpowiadało.
- Co tam masz? – Irmina wskoczyła na moje łóżko i zajrzała mi przez ramię – Ulala, fajne ciacho – uśmiechnęła się – Witam, chciałbym poznać jaka jest Pani kwota za.. ble, ble, ble – zaczęła czytać – O jest! – wskazała palcem na wiek mężczyzny – Dwadzieścia cztery lata – zdziwiła się
- Dziwię się, że tacy młodzi faceci maja tyle kasy, żeby fundować sobie takie „przyjemności” – prychnęłam
- Kurwa Rose, nie zastanawiaj się. Bierz go do cholery! – krzyknęła
Zwróciłam laptopa w stronę Irminy. Bałam się jak jasna cholera, ręce mi się trzęsły, kark miałam cały spocony. Co ja robię? Dlaczego uległam tej presji? Kurwa, nie tak to miało wyglądać. Do chuja pana.
Przeczytałam wiadomość zwrotną, którą napisała Irmina.

Zainteresowała mnie Pańska oferta. Chciałabym poznać ile byłby pan w stanie zapłacić za moją ofertę, prosiłabym o w miarę szybką odpowiedź, bardzo zależy mi na pieniądzach. Jeżeli podejmie Pan decyzję proszę poinformować mnie o cenie i dniu spotkania.
Rosalie
  
- Chyba dobrze? – zapytała
- Na co ja się godzę? – zapytałam i wybuchnęłam płaczem – Nie chcę zawieść Zackiego. On potrzebuje mojej pomocy. Nawet pieprzone dwadzieścia tysięcy byłoby przydatne, ale nie chciałam zarabiać ich w ten sposób – ugryzłam się we wnętrze policzka tak mocno, aż poczułam smak krwi.

Długo nie trzeba było czekać na odpowiedź ze strony mężczyzny. Szybko podał kwotę i termin spotkania. Byłam w dupie.

9 komentarzy:

  1. Chłopak....przystojniak

    A teraz na poważnie: jeżeli zrobisz z Rose Kurwę to Ci przywalę w sobotę, obiecuję !!!!!!!!!!!

    Zaskoczyłaś mnie i to bardzo.
    Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, czyżby Rose szła w tym samym kierunku co mama????

    Mimo tego,że bardzo mnie zirytowałaś to i tak Cię uwielbiam, wiem, wiem dawno tego nie pisałam.....poprawię się :*
    Gorące buziaki

    P.S teraz będę się zastanawiać co Ci w tej Twojej główce siedzi :P

    Uwielbiam :* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to się Ciebie zaczęłam bać :O
      Ale i tak ja Ciebie też uwielbiam <3

      Usuń
  2. Dorotka siedzę w pracy, więc nie pamiętam hasła do konta google. Ale to ja Kasia-Sillie.

    Co to za pomysł?! Rewelacyjny! Pikantny, nowy...wowowow, naprawdę się wyrobiłaś dziewczyno. Bywały momenty kiedy nie wiedziałam o co chodzi, ale zaczyna to wyglądać bardzo klarownie, naprawdę. Koleś nie do końca mi przypasował, czuję mimo wszystko kłopoty. Ale z Rose zaczyna się dziać coś dobrego. Może decyzja powierzchownie głupia, ryzykowana i lekkomyślna. Tak jak napisałaś, pójście na łatwiznę, ale to świadczy o tym, że ta dziewczyna jest zdolna do wszystkiego żeby pomóc tym którym kocha. Mam ją za to potępiać? O nieee. Trzymam kciukasy żeby ten koleś zrobił jej dobrze kilka razy pod rząd.

    Kasia L/ Sillie

    OdpowiedzUsuń
  3. ooooj, nie podoba mi się to, co się tu wyrabia... :P

    OdpowiedzUsuń
  4. R. jest dziewicą? O_____o Dlaczego mi się wydawało, że oni coś ten teges z ZV? Źle ze mną... Tak czy inaczej... WOW! Sprzedanie dziewictwa? Wtf? Totalnie nie rozumiem czegoś takiego. Przecież na świecie jest tylu psycholi, że R. równie dobrze może skończyć z podciętym gardłem i wyprutymi flakami!!! I co to za cholerne przyjaciółeczki, że ją do tego namawiają?! Całe szczęście, że R. w końcu wykazuje chociaż cień zdrowego rozsądku. Podejrzewam, że i tak na to pójdzie, ale przynajmniej zastanowiła się nad tym... Alex *___* Masz mój łuk, mój miecz, mój topór i co tam chcesz, tylko weź opisz ich seksy. Ruszające się poślady Alexa, omg, omg, omg *O* *O* *O* Jestem płytka, zabij mnie za to :D
    Czekam na następny z niecierpliwością, bo teraz to walnęłaś z grubej rury miśku!
    Buziole, Pat :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobry pomysł ale może lepiej żeby Rose nie szła w ślady matki Matt bedzie temu przeciwny ale pewnie tak szybko się o tym nie dowie. Jak ona się potem z tego wyplącze a jak coś pójdzie nie tam w sumie przystojny facet wiec myślę że dość porządny. No zobaczymy co ty tam wymyślisz w następnym odcinku
    Kocham/Asia

    OdpowiedzUsuń