Z dedykacją dla Ewelinki, Neli, Patki, Kasi,
Sylwii i Zmorki (która dała mi niezły wykład pod ostatnim odcinkiem ♥).
No i dla moich prywatnych
czytelniczek Pauliny i Asi :*
Siedziałam na balkonie, uwięziona w
pokoju z Hanerem, który miał na sobie tylko bokserki. Nawet nie będę o tym
myśleć dlaczego wylądował tutaj nago. Po prostu chcę stąd wyjść, oddalić się od
niego i pojechać jak najdalej od tych wszystkich ludzi. Nie wiem ile czasu
upłynęło odkąd tutaj jestem, ale wcale nie jest przyjemnie. Weszłam do środka,
bo zaczęło robić się chłodno. Brian siedział na krześle w pełni ubrany i bawił
się telefonem. Wysunęłam dolną szczękę i wzięłam się za ścielenie łóżka,
poprawiłam poduszki, zarzuciłam kołdrę i nakryłam wszystko narzutą. Nie wiem co
mam o tym myśleć, panuje niezręczna cisza, ale może to i nawet lepiej, bo nie
mam ochoty z nim rozmawiać, drażni mnie samą swoją obecnością, ale jedno co
mogę zauważyć to to, że coś go gryzie.
-
Nie przepadasz za mną – stwierdził.
-
Jesteś aż tak pewny swoich słów? – usiadłam na łóżku i wygładziłam narzutę
wokół siebie.
-
Zdążyłem zauważyć, że jesteś perfekcjonistką, ale nie potrafię cię rozgryźć do
końca – prychnęłam i założyłam ręce na piersi. Zaczął nerwowo machać nogą i
odłożył telefon na biurko.
-
Nie musisz tego robić, wiem, że odkąd się poznaliśmy jesteś do mnie sceptycznie
nastawiony, uważasz, że do niczego nie dojdę w życiu. Dałeś mi to już do
zrozumienia, a twoje prostackie wypowiedzi wyrażają więcej niż tysiąc słów –
uniósł brew, a ja cicho się zaśmiałam
-
Nie pomyślałaś, że to zazdrość mną kieruje? – popatrzyłam na niego z
niedowierzaniem, bo nie sądziłam, że takie słowa kiedykolwiek padną z jego ust
-
Zazdrość? Nie przesadzasz przypadkiem?
Nie
odezwał się. Spuścił głowę w dół i chyba czekał na zbawienie, które przyszło
szybciej niż ktokolwiek by się spodziewał. Zanim zdążyłam cokolwiek innego
powiedzieć do pokoju wbiegła Michelle, a za nią Jimmy.
-
Kochanie! Mój biedaczek musiał tutaj siedzieć, chodź przytulę cię kotku –
pisnęła i usiadła mu na kolanach.
Zacisnęłam
powieki i starałam się opanować śmiech, który tłumiłam w sobie odkąd tylko
tutaj weszła. Cały czas przypominają mi się jej żenujące słowa, którymi poparła
swoja siostrę.
-
Rose, ktoś czeka na ciebie na dole – Jimmy podszedł i złapał mnie za rękę. Przyciągnęłam go do
siebie i zapytałam cicho
-
Co z Alice?
-
Porozmawiamy później – uśmiechnął się – Jesteś winna komuś spacer
Popatrzyłam
za okno i na podjeździe zauważyłam Aarona, zanim się ocknęłam minęła jakaś
minuta, ale po tym pognałam do niego jak burza, o mało co sobie nóg nie
połamałam. Nie wiem nawet dlaczego się tutaj pofatygował, ale może zaraz się wszystko
wyjaśni.
-
Cześć! – krzyknęłam i wskoczyłam na niego oplatając go nogami w pasie
-
Cześć przylepo – zaśmiał się – Idziemy na spacer?
Popatrzyłam
na niego zadziornym wzrokiem i zeskoczyłam na ziemię.
-
Jasne, dawno się nie widzieliśmy – objęłam go w pasie i delikatnie ścisnęłam w
miejscu żeber
-
To łaskocze! – zaśmiał się – No dość dawno, cały dzień temu
Uśmiechnęłam
się, a gdy chciałam zabrać rękę z jego pasa zatrzymał ją i sam objął moje ramię.
Zdziwił mnie tym, bo zazwyczaj trzymał się ode mnie z daleka i nie pozwalał
sobie na takie czułe gesty, ograniczał się tylko do buziaka w policzek, albo
podania sobie dłoni.
-
Gdzie idziemy? – podskoczyłam jak małe dziecko
-
Myślałem nad morzem, co ty na to?
Mieszkam
tutaj tyle lat, a jeszcze ani razu nie byłam nad morzem, nie siedziałam na
Kalifornijskiej plaży i nie piłam drinków z palemką, ciągle ograniczałam się do
domów chłopaków, garażu i naszego podwórka, ale tym razem także nie chciałam
tam iść, miałam ochotę pokazać mu mój przyszły dom.
-
Mam lepszy pomysł – powiedziałam i wyjęłam kluczyki ze spodni – Zabiorę ciędo
magicznego miejsca
Popatrzył
na mnie ze zdziwioną miną, ale nie zaprotestował, podążył za mną i słyszałam
jak cichutko pogwizdywał.
-
Mogę coś o tobie wiedzieć? – spytał wsiadając do samochodu
To
brzmiało podejrzanie, ale moja ciekawość wygrała
-
Jasne. Co tylko chcesz – uśmiechnęłam się i ruszyłam.
-
Łączy cię coś z którymś z zespołu?
Zakrztusiłam
się własną śliną, odchrząknęłam, bo nie wiedziałam co odpowiedzieć na takie
beznadziejne pytanie.
-
Oczywiście, że nie. Łączy mnie z nimi tylko i wyłącznie przyjacielska więź –
odgarnęłam włosy z czoła i kątem oka zauważyłam jak kąciki jego ust poruszyły się
delikatnie ku górze.
-
A co? – zapytałam podchwytliwie
-
Nic, nic
-
Mów! Bo jak nie to cię wywiozę do lasu!
-
I co? Zgwałcisz mnie?
-
Co? Nie! Fuuu – skrzywiłam się
Zaśmiał
się tylko i przytrzymał moją rękę, którą położyłam na kierownicy, przyznam, że
trochę niezręcznie się czułam, ale nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie,
gdy dotknął mojej dłoni po moim ciele przepłynął jeden z najprzyjemniejszych dreszczy
jakie dotychczas udało mi się zarejestrować.
Gdy dotarliśmy do domu coś mi się nie
zgadzało. Nie było przy nim wysokich drzew, leżały teraz na ziemi, a bluszcze,
które oplatały kolumny zostały ścięte. Chyba Matt musiał włożyć tutaj swoje
łapy, albo zamówić kogoś kto się tym zajął. Jednak muszę przyznać, że teraz
dworek prezentował się o wiele lepiej, widoczne były pozdzierane ściany,
którymi także trzeba się zająć. Pociągnęłam Aarona za rękę i weszliśmy do
środka. Pierwszy raz tutaj weszłam, nie sądziłam, że w środku dom będzie taki
zadbany i czysty, nie było w nim żadnych pustych butelek ani śmieci, ściany
pokryte były białą farbą, a podłoga wyłożona małymi kafelkami, które układały
się w czarno białą szachownicę. Wszystko było zakurzone i wymagało dużo pracy,
aby wróciło do swojego poprzedniego stanu. Weszłam po drewnianych schodach do
góry zostawiając Aarona na dole. Rozejrzałam się wokół i dostrzegłam tylko trzy
pokoje, z czego jeden to łazienka.
-
Rose? – odwróciłam się i zobaczyłam Aarona, który trzymał w rękach małą
zakurzoną szkatułkę. Patrzył na mnie zasmuconym wzrokiem i gryzł wargę.
Popatrzyłam
na niego pytająco, ale nic nie powiedział tylko podsunął mi ją pod nos.
Kichnęłam od nadmiaru kurzu zebranego w moim nosie, ale wzięłam pudełko i
powoli je otworzyłam. Było tam pełno starych, poplamionych i wyblakłych zdjęć,
na których … byłam ja, Matt i jakiś chłopak. W oddali stoi moja mama z ojcem.
Łzy napłynęły mi do oczu, a w gardle powstała wielka gula.
-
Nie mogę cię dłużej okłamywać – jego głos się załamał, a mi od jego głosu
przeszły ciarki po całym ciele.
-
Okłamywać?
-
To ja – wskazał palcem na fotografię.
-
Widzę podobieństwo … - powiedziałam nie zwracając uwagi na jego słowa.
Zastanowiłam
się nad tym co powiedział i praktycznie wykrzyczałam
-
Ty?! Jakim cudem?
-
Obiecaj, ze wysłuchasz mnie w spokoju i nie będziesz mi przerywać
Kiwnęłam
tylko głową, bo nie byłam w stanie nic powiedzieć.
-
Jesteśmy spokrewnieni. Jestem twoim kuzynem. To, że się poznaliśmy nie jest
żadnym przypadkiem, twoja matka kazała mi cię obserwować, zdawać relacje jak
sobie radzisz, chciała żebym był jej informatorem, dzwoni do mnie codziennie i
pyta się co u ciebie – ujął moją dłoń, ale jej nie wyrwałam, byłam zbyt bardzo
przejęta tym wszystkim. Spojrzałam tylko na niego i zauważyłam, że stara się powstrzymać
łzy.
Wbijałam
sobie paznokcie w wewnętrzną część dłoni i patrzyłam tylko w jeden punkt. Nie
docierało to do mnie, jak można było mnie tak okłamać, jak Aaron dopuścił się do
takiego czynu, jaka byłam naiwna, od samego początku wiedziałam, że coś z nim
jest nie tak. Przecież żaden facet nie zachowałby się tak grzecznie wobec mnie.
To wszystko było podejrzane, jestem ciekawa tylko czy Matt wiedział o tym
wszystkim.
-
Idź stąd – powiedziałam cicho i usiadłam w kącie, wplotłam sobie palce we włosy
i zacisnęłam powieki powstrzymując tym samym łzy cisnące się do oczu.
-
Rose, proszę – pogłaskał mnie po głowie, ale tym razem odtrąciłam jego dłoń.
-
Powiedziałam idź – warknęłam.
Usłyszałam
tylko jak cicho się oddala, chciałam pobyć sama, poukładać sobie wydarzenia
sprzed kilku dni. To wszystko co przydarzyło mi się w tak krótkim czasie było
wprost absurdalne, gdy przytrafiła mi się garstka szczęścia zaraz spadało na
mnie całe wiadro nieszczęść, czy tak ma wyglądać moje życie? Szczęście musi się
odpłacać nieszczęściem? Jeżeli tak to ja się wycofuję, czasami już nie mam siły
poukładać tego wszystkiego.
Teraz
już wiem dlaczego Aaron był taki niechętny do najmniejszego gestu oddanego w
moją stronę, nie chciał żebym się zakochała, chciał mnie trzymać na dystans.
Jedyna rzecz za którą jestem mu wdzięczna.
-
Kogo my tu mamy?
Podniosłam
wzrok i ujrzałam Zackiego, który wnosił na górę okno. Otarłam łzy i poprawiłam
spodnie.
-
Co się stało? – podszedł do mnie i kucnął obok. Nie zważając na to jaki mam
stosunek do niego mocno wtuliłam się w jego pierś. Poczułam jego cudowny zapach
i rozkleiłam się na dobre. Zacky objął mnie mocno ramieniem i usiadł
naprzeciwko mnie. Odgarnął mi włosy z twarzy i otarł łzy. Podziękowałam cicho i
związałam włosy w kitkę.
-
Długa historia
-
Mam czas. Możesz mi opowiedzieć – powiedział niczym nie wzruszony.
Usiadłam
wygodnie i oparłam głowę o ścianę. Zaczęłam opowiadać mu całą historię z mamą i
Aronem. Po wszystkim było mi lżej, poczułam, że nie tłumię tego w sobie tylko
uwolniłam to przed kimś zupełnie mi obcym. Zauważyłam też, że Baker dorósł i
nie próbuje mi dopiec czy wylać na mnie kubeł zimnej wody. Rozmowa
przeprowadzona z nim w cztery oczy wygląda zupełnie inaczej niż gdyby miała być
przeprowadzona wśród członków jego zespołu. W pojedynkę był zupełnie innym
człowiekiem.
Znalazłam z nim wspólny język, a po
chwili śmialiśmy się na całe gardła. Pomogłam mu wnieść okna na piętro i wyjąć
drzwi z bagażnika vana. Zabraliśmy się za zamiatanie pięter, a w czasie, gdy
Zacky czyścił ściany ja zadzwoniłam po Matta i resztę chłopaków z zespołu.
Oczywiście nie palili się do roboty, ale im więcej rąk do pracy tym lepiej.
Oczywiście nie mogło zabraknąć słynnych sióstr DiBenedetto, które więcej
przeszkadzały niż pomagały.
Wspólnymi siłami założyliśmy okna,
uszczelniliśmy je i włożyliśmy drzwi w zawiasy. Chłopcy uznali, że to dość
pracy na dzisiaj, ale ja czułam się jak w niebie szczególnie, gdy wszyscy
zdjęli koszulki.
Wszyscy zebrali się do domów, zostawili dom w totalnej ciemności, ja jednak nie pojechałam. Poszłam do lasu, który mieścił sie obok posiadłosci. Odkąd znam to miejsce bardzo mnie intrygował. Wzięłam z domu szkatułkę i małą łopatkę. Postanowiłam to zakopać w miejscu do którego tylko ja będę miała dostęp.
Rose i Matt ♥
Aaaaaaaaaaaaaa więc to Zacky :) :) ? ? w sumie tego też nie mogę być pewna bo u Ciebie to nigdy nic nie wiadomo :)
OdpowiedzUsuńMiszel, po prostu ekstra-ubawiło mnie jej zachowanie.
Bri- zaskoczył mnie pozytywnie, zaczyna być szczery z Rose. A o Aaronie nie będę nic pisała, bo Ty Dorotko chyba wiesz co o nim sądzę :) :P
Te słynne siostrzyczki trzeba by było tą biblią tak po łbie walnąć :)
Też czułabym się jak w niebie gdyby wszyscy zdjęli koszulki...och....ach....ech.... :) :) :)
Niech Cię wena nie opuszcza :)
I będę monotematyczna:
Uwielbiam Cię <3 <3
Czekam na więcej <3 :*
Skarbie, lubię jak jesteś monotematyczna :) Bo mnie podnosisz na duchu! I przecież wiesz, że ja też Cię uwielbiam!
UsuńA co do siostrzyczek to jeszcze będzie okazja, żeby zarobiły czymś w głowę :)
Jeżuuu Aaron!!!! Dzisiaj Tobie bym to Biblią jebła!!!! Nie wolno kłamać!!!! Akysz mi od Rose!! Niech Cię piekło pochłonie! Ona tak bardzo cię polubiła a Ty jej takie coś?? Co się dzieje z tymi facetami no?!?!?!
OdpowiedzUsuńMoje miłości cudowne!!!!!! Ohhh Bosze!!!! Zackusiu Słoneczko zaopiekuj się Rose!! W końcu się doczekałam :D Dziękuję Dorotko!! Love You!! :*
A temu gogusiowi się na szczere rozmowy zebrało?? Czyżby się w niej podkochiwał? Ale żal dupe ściska, że się zachowywał jak pajac i ona ma go w dupie? A dobrze Ci tak Panie Haner!!!! Zackuś albo Gnomeczek są lepszymi kandydatami dla Różyczki!! O tak!! Jeden z nich musi wygrać drogę do jej serca :)
P.S. Aaron I kill You!!!!
P.S. 2. Dziękuję za dedykacją Skarbie :*
P.S. 3 Kocham, kocham, kocham!!
Buziaczków miliony :*
No, doczekałaś się :) Jak ja coś obiecuję to obietnicy dotrzymuję!
UsuńOjej jakie slodkie zdjecie :) glupio ,ze Aaron zachowal sie tak ...i jeszcze jej mama ehh. Zacky jak dobrze ,ze dorosl :3 hehe az mnie ciekawi jak to bedzie dalej ^^ a te dwie panienki chlopakow to mnie irytuja juz bardzo -.- ale czekam co potoczy sie dalej
OdpowiedzUsuńKocham cie i dziekuje za dedykacje przylepo <3 ;) /paula
W dzień w dzień czekam aż dodasz odcinek i patrze z odcinka na odcinek jak coraz lepiej Ci idzie : ) Fajniej że Rose dogadała się z Zackym i Aaron się trochę głupio zachował.
OdpowiedzUsuńMmm jak chłopcy zdjęli koszulki chciałabym zobaczyć ten widok *o*
Grr te bliźniaczki mnie już do szału do prowadzają niech chłopcy dadzą im kopa w dupę i bedzie git :D Aaa i fajnie ze Rose złapała chodziaż mały kontakt z Hanerem trochę pogadali ale może Rose się dowie o co chodzi i się dogadają ? No i czekam na każdy następny odcinek i z tym każdym odcinkiem chce mi się płakać bardzo dziękuje za dedykacje trzymaj tak dalej maluchu! Kocham Cię <3 /Asia
Też bym ich chciała zobaczyć bez koszulek, a co do Briana to zobaczymy jak to będzie
UsuńNo i zapomniałam! mega słodkie zdjęcie Rose z Mattem :3 / Asia
OdpowiedzUsuńPierwsze co to ta Sylwia to ja, tak? W takim razie dziękuję za dedykację ;*
OdpowiedzUsuńDrugie co to Aaron sorry stary, ale papa brachu! Wiedziałam, że coś mi z nim nie gra. Swoją drogą to był świński manewr! Serio! I to jeszcze jej własna matka nasłała go! No bo nie można tego inaczej nazwać jak nasłaniem. Stalikng jak nic ;p
I Bri... hmmm.. tu mam ciężki orzech do rozgryzienia, bo nie wiem o co chodzi z tą zazdrością. No bo był zazdrosny o Aarona? Czy może chodzi o coś innego? W każdym razie niech nie mąci w głosie naszej Rosie jeśli jest z "słodką, całuśną, i taką zatroskaną" Miszzzzeeell. Nie gramy na dwa fronty, o co to nie :D
Jeśli chce być z naszą Rosie (nie wiem czemu, ale określenie "nasza Rosie" tak mi się fajnie wkręciło. No bo w sumie ona jest nasza ;d) to musi się tak z deka poprawić. Cwaniaczek musi troszkę zbastować.
ZV - nie będę wiele pisać na ten temat poza tym, że uwielbiam go w tym odcinku. Serio serio i całkiem całkiem ;p
Skoro odpadł nam jeden kandydat w wyścigu o serca Rose, ja już nie wiem kto to będzie. Jak jestem dobra w przewidywaniu, tak przy tobie wysiadam.
Nic nie mogę zgadnąć, bo ty robisz BOOM i mój obraz pada!
To jest nie fair, bo ja lubię przewidywać co będzie dalej, a tu mam małe pole do popisu ;c
i tak kochająca
Boo <3
Nie, on był zazdrosny o to, że Rose jest lepsza od niego. Po prostu wyścig szczurów. Bo pan Brian chce byćnajlepszy, najpiękniejszy i najzabawniejszy :)
UsuńA co do zagadek ... ja mam tak napisane w scenariuszu! Idę zgodnie z planem także nic nie wymyślam na spontana :)
No właśnie i ja tego scenariusza nie mogę rozgryźć, ale spokojnie spokojnie! Coś wymyślę ;p czy Joan opku szło mi to całkiem dobrze ;p;p
UsuńCo do tego wyścigu szczurów, to mi się wydaje, że to tylko przykrywka przed prawdą. No wiesz, mówi, że jest zazdrosny bo ona jest lepsza i wszyscy ją uwielbiają, ale może ukrywa to, że sam ją uwielbia, ale nie chce z nią być bo ona wydaje się być zbyt dobra dla niego i on nie czuje się jej wart? Ha? I jak?
Powiem tak .... dobrze Ci idzie, bo zmierzam właśnie w tamtym kierunku :) Zazdrość ma wiele ciemnych stron
UsuńA byłam święcie przekonana, że po moich jecząco meczących komentarzach mnie znienawidziłaś^^ Dziękuję za dedykację <3
OdpowiedzUsuńNo i of kors na początek narzekanie. Dlaaaaczegoooo znooowuuu pojaaaawił się kuuuuuuuuń??? Płaczę tak bardzo :/
Przepraszam, ale jak Aaron wyciągnął tą szkatułkę to miałam w głowie obraz, że zaraz poczęstuje ją metą :D Pseplasam <3
R. całe życie mieszka niedaleko morza i nigdy tam nie była? :OOOOOOO Nie wierzę...
Nic nie poradzę, że wielbię u Ciebie B. i koniec. Ma charakterek co bardzo mi się podoba. No i wybacz, ale jakim cudem R. opanowała się i nie zalizała go na śmierć, kiedy zobaczyła go bez koszulki? Ja bym nie wytrzymała ;)
Coś czuję, że nie będzie tak łatwo jakby się to mogło wydawać i przed R. jeszcze długa droga. Ciekawe czy jej wybrankiem okaże się Haner, czy jednak postanowisz zaskoczyć i wybierzesz dla niej kogoś zupełnie innego^^
Buziole, Pat:)
Co do wybranka to powiem tak ... zdjęcie na bloggerze wyjaśnia wszystko :)
UsuńA co do wzmiance o mecie to rozwaliłaś mnie tak bardzo, że leżę i kwiczę :D
No i na koniec gdzieś w pierwszych odcinkach jest info, że Rose nie lubi morza i takich klimatów
Jimmy :)
OdpowiedzUsuńoj tam zaraz wykład! to była drobna sugestia, mała rada, wykład kojarzy mi się z czymś ekstra nudnym.
OdpowiedzUsuń" Jesteśmy spokrewnieni. Jestem twoim kuzynem." krzyk, jaki poniósł się po moim domu rodzinnym nie jest w stanie określić, jak bardzo złamałaś mi serce. krwawię i nie wiem, czy kiedykolwiek wrócę do stanu sprzed przeczytania tego odcinka.
zrozpaczona z.
z tego wszystkiego aż wyłączyłam worda z licencjatem. idę płakać.
UsuńTak myślałam, że będzie coś złego ... miałam duże wątpliwości z dodaniem Aarona.
UsuńI dupa, bo nie chciałam żeby któraś z was siedo niego przywiązała :((((
Przeeeeeeeeepraszam :'((((
Uff, jak dobrze, że nie przepadałam za Aaronem :D
OdpowiedzUsuńTo przynajmniej masz nie skrzywdzone serce :)
Usuń