Odcinek 7

            O nie, tym razem nie dam się mu tak stłamsić, niech teraz on sobie odmówi przyjemności. Nie mam zamiaru naiwnie czekać aż on skończy pieprzyć Valary w ubikacji, nie ma mowy. Podeszłam do kabin i zapukałam to tej, w której było najgłośniej.
- Zajęte – prychnęłam
- Mam to w dupie, wyłaź, albo pożałujesz, że w ogóle się urodziłeś – kopnęłam w drzwi zza których wychyliła się głowa Matta – Głuchy jesteś? Koniec tego dobrego, musimy porozmawiać, już długo czekałam – pociągnęłam go za rękę i tylko kątem oka dostrzegłam, że drugą zapina rozporek. Obleśne.
- O czym chcesz rozmawiać? – popatrzyłam na niego z niedowierzaniem i uniosłam brew
- Kpisz sobie? – myślałam, że może cała ta sytuacja to jedna wielka ironia.
Westchnął, włożył ręce w kieszenie, oparł się o ścianę i skrzyżował nogi. Oblizałam usta i przygotowałam się na przyjęcie dużej dawki niekoniecznie miłych informacji.
- Matka ma faceta – założyłam ręce na piersi, bo nie wierzyłam, że to wszystko co chce mi powiedzieć – Który ją utrzymuje, a sama pracuje jako prostytutka – otworzyłam szeroko oczy i poczułam wielką gulę w gardle, zauważyłam, że Mattowi ciężko było o tym mówić
- To wszystko?
- Nie – wciągnęłam mocno powietrze i zacisnęłam zęby – Wylądowała dwa razy w szpitalu z powodu ciężkiego pobicia, raz miała wstrząs mózgu.
- I ona ci to wszystko powiedziała?
- Tak, chciała, żebym nie mówił tobie.
- Musimy do niej pojechać. Matt ona nie może tak żyć – otarłam łzy spływające po moim policzku. Nie wierzyłam w to co mi powiedział, sądziłam, że to tylko głupi żart, ale z każdym jego kolejnym słowem byłam coraz bardziej roztrzęsiona, dlaczego mi o tym nie powiedziała? Zataiła wszystko, stchórzyła i nie chciała się przyznać.
- Nie, Rose. Teraz jest w porządku – pokiwałam głową przecząco i założyłam ręce za głowę – Dowiedziałem się jeszcze jednego – popatrzyłam na niego zapłakanymi oczami – Mamy jeszcze jeden dom w Kaliforni.
- Jaki dom?
- Ojciec w testamencie przepisał nam dom, który jest postawiony w Long Beach. Trzeba go tylko wyremontować, byłoby mi to na rękę, bo miałbym bliżej do chłopaków. Załatwilibyśmy sobie studio na miejscu, a matka ze swoim facetem przeprowadziliby się do naszego obecnego domu
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł, żeby matka była z tym facetem
- Z tym obecnym nic jej nie grozi, ale z poprzednim był apogeum – wytarłam oczy chusteczkami i nieco się uspokoiłam. Może to dobry pomysł, żeby zamieszkać w nowym domu, z pewnością jest większy i do tego sami z Mattem moglibyśmy go wyremontować, a nasza matka mieszkałaby bliżej nas i nie musiałabym się o nią martwić.
- Masz klucze do tego domu?
- Ten dom nie ma drzwi ani okien. Trzeba tam włożyć dużo pracy, ale jeżeli chcesz możemy tam pojechać – ucieszyłam się z tej propozycji, bo spędzę czas z Mattem i przy okazji poznam miejsce mojego przyszłego zamieszkania.
            Błądziliśmy po polnych drogach, ale w końcu dojechaliśmy na miejsce. Przed oczami ukazał mi się ogromny biały dom, zarośnięty krzakami, opleciony bluszczem i okryty koronami drzew. Był cudowny, nie sądziłam, że kiedykolwiek taka konstrukcja może mi się spodobać, zazwyczaj przechodziłam obojętnie obok takich opuszczonych budynków.
- Pewnie żałujesz, że przyjechałeś tutaj ze mną – odezwałam się po chwili
- Dlaczego? To jest nasza przyszłość – przygryzłam wargę i usiadłam na kamieniu
- Po prostu widzę, że coś cię gryzie, twoi znajomi świetnie się bawią, a ty musisz siedzieć tutaj ze mną – objął mnie ramieniem, a ja poczułam się o wiele bezpieczniej. Cieszę się, że mam brata, który ochroni mnie jednym ruchem, zawsze uważałam go jako autorytet, starałam się być taka jak on. Nieustraszona, silna i zdeterminowana. Niestety jestem jego totalnym przeciwieństwem. On o tym wie i stara się zapewnić mi bezpieczeństwo.
- Słuchaj. Dla pięciu minut z tobą jestem w stanie poświęcić wszystko. Zawsze będziesz dla mnie najważniejsza, bo jesteś moją małą siostrzyczką, muszę się tobą opiekować. Chcę żebyś była szczęśliwa – uśmiechnęłam się i wstałam
- To kiedy zaczynamy? – klasnęłam w dłonie
- Jak tylko wydamy płytę będę miał wolne przez jakiś czas, będziemy mieć pieniądze i skończymy dzieło ojca – pocałowałam go w policzek i podskoczyłam do góry. Byłam bardzo podekscytowana, bo nigdy nie udało mi się załapać na budowę, chciałam przez chwile poczuć się jak inżynier i moje najmniejsze marzenie zaczynało się spełniać – Musimy jechać – zajęczałam głośno i tupnęłam nogą – Jak chcesz to dam ci jutro auto i tutaj przyjedziesz, posiedzisz sobie, pooglądasz go
- Naprawdę? – pisnęłam
- Jasne, że tak. Będziesz mogła przyjeżdżać tutaj kiedy tylko będziesz chciała


           
            Przyjechaliśmy do domu Jimmiego, w którym odbywała się już niezła impreza. Nagie kobiety wskakiwały do basenu, a faceci tylko bezczelnie im gwizdali.
- Kim są ci wszyscy ludzie? – zapytałam Matta
- Yyy – tak … niby jakiej odpowiedzi się spodziewałam?   
- No dobraaa – przeciągnęłam – Może ja idę do dom …
- Rose!! – Jimmy podbiegł do mnie i pocałował mnie w policzek
- … Mu – dokończyłam
- Do żadnego domu! Zostajesz z nami! – zaśmiał się Matt
- Ale Matt, ja nie wiem czy mogę tutaj zostać
- Chodź, widziałaś ci się działo na koncercie? Trzeba to oblać! – odkąd Matt pozwala mi cokolwiek wypić? Nie zdziwię się jak przyniesie mi sok pomarańczowy.
- Trzymaj Rose! To dla ciebie – skrzywiłam się i popatrzyłam na kolorowego drinka. Nie pytałam nawet co to jest tylko jednym haustem opróżniłam szklankę. Wstawiłam język na wierzch, bo było cholernie kwaśne, o dziwo nie było czuć alkoholu
- Tam był jakiś alkohol? – zapytałam oblizując usta
- Połowa szklanki to była czysta – otworzyłam szeroko buzię i poczułam jak momentalnie robi mi się gorąco. Po drugim drinku chodziłam już lekko chwiejnym krokiem, a po trzecim już pamiętam tylko jak przez mgłę.
            Obudziłam się z mega kacem, odlepiłam powieki i rozejrzałam się po pokoju czy nie ma nic do picia. Odwróciłam siew prawo i zobaczyłam … Briana?! Co on tu kurwa robi?!. Pisnęłam i naciągnęłam na siebie kołdrę. Pisnęłam ponownie jak zobaczyłam, że nie mana sobie kompletnie nic! Spał na waleta! A ja?! Spojrzałam na siebie i zauważyłam swoje wczorajsze ubranie. Odetchnęłam, ale moje serce niemiłosiernie łomotało.
- Musisz się tak wydzierać? – zapytał zachrypniętym głosem. Poszukałam wokół siebie jakiejś broni. Wzięłam do ręki książkę i uderzyłam go w głowę z całej siły – Co ty odpierdalasz? – przeraziłam się. Nie zemdlał. O ja pierdole. Na filmach to wyglądało zupełnie inaczej. Co robić? Co robić? Szybko wyskoczyłam z łóżka, ale pech chciał, że zaplątałam się w poszewkę od kołdry i runęłam na ziemię jak długa. Stłukłam sobie kolano. Zajęczałam głośno i zauważyłam, że Haner nakłada na siebie majtki i podchodzi do mnie trzymając się za głowę.
- Idź stąd, bo kogoś zawołam – skuliłam się i założyłam ręce na głowę.
- Nic ci nie zrobię. Ale wykurwiłaś, myślałem, że zemdlałaś – zaśmiał się
- Bardzo śmieszne – wywróciłam oczami – To ja myślałam, że zemdlejesz jak cię uderzę książką.
- Biblia to nie zbyt dobry pomysł jako broń – podrapałam się po głowie i chwilę się zastanowiłam. Dobra to nie czas na głupoty. Jak ON znalazł się u mnie w łóżku, albo raczej co JA robię w domu jakiegoś kolesia
- Gdzie my w ogóle jesteśmy? – zapytałam rozglądając się na wszystkie strony
- Długa opowieść
- Wolałabym, żeby kto inny mi ją opowiedział, ale skoro jesteś ty to ja mam czas i jej wysłucham
- Wczoraj po szóstym drinku zaciągnęłaś mnie tutaj. Zaczęłaś gadać o jakimś domu, który musisz wyremontować, o swojej matce i o Michelle i Valary. Zamknęłaś nas na klucz, trochę się wystraszyłem, ale nie zanosiło się na coś poważniejszego niż rozmowę. Najgorsze jest to, że siedzimy teraz uwięzieni, bo wyrzuciłaś kluczyk przez balkon … do morza – o kurwa – Nie wiem za ile stąd wyjdziemy, ale Jimmy, bo jesteśmy u niego w domu, pojechał po narzędzia.
- Co ja wczoraj robiłam?
- Grałaś z nami w butelkę – spuścił wzrok na dół. Odchrząknęłam.
- I co zrobiłam? – chyba boję się poznać prawdę
- Nic, ani razu na ciebie nie padło. Jedyną głupotę jaką zrobiłaś wczoraj to wzięłaś nożyczki i obcięłaś Jimmiemu włosy – zerwałam się na równe nogi.
- Jak to obcięłam mu włosy?! – krzyknęłam. Z jednej strony cieszę się, że nie zrobiłam niczego głupiego, a z drugiej strony mam ochotę przejechać się walcem, bo uwielbiam włosy Jimmiego i nie mam pojęcia jak mogłam się dopuścić takiego głupiego czynu.
- Niestety, ale nie wygląda źle – skrzywiłam się i wyszłam na balkon
Dlaczego tak właściwie wybrałam sobie Hanera jako mojego „zakładnika”? Może chciałam się komuś zwierzyć, ale nie chciałam zatruwać dupy nikomu innemu niż Brianowi? Nie wiem, ale w każdym razie dalej go nie lubię.





          

11 komentarzy:

  1. A więc to będzie Bri :) :) chociaż ona dalej go nie lubi, ale jak dla mnie to wychodzą powolutku na prostą :)
    Że Miszel nie szukała Syna, to aż dziwne :P
    I,że al nic nie powiedziała Rose za to,że zabrała Matta, ale pewnie jeszcze nie raz a skórę nam zajdą :)
    Książką po głowie by zemdlał <3 Genialny pomysł, ubawiłam się jak nigdy, do tej pory mnie to śmieszy :D :D :D

    Tak myślałam,że matka się puszcza, ale cóż, takie życie :( I nic na to nie poradzimy.
    Jimmy bez włosów, jaka szkoda, też uwielbiałam jego włosy.
    Bri na waleta........................ach Dorotko<3 Czysty Sex :) :) To musiał być cudny widok :) :)


    Będzie się działo :):)

    Ściskam, całuję i czekam na więcej :* :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale wykurwiłaś, myślałem, że zemdlałaś – zaśmiał się

    Roześmiałam się jak szalona.
    Matt zapinający rozporek może obleśne jak uznała Rose, ale dla mnie? <3 <3

    Motyw z domem zapowiada się ciekawie. Podobnie jak Rose, która przedobrzyła z chlaniem, z imprezowaniem, zgonowaniem ale jedno mnie zastanawia? Skoro Rose była na zgonie z Bri w tym pokoju, to czemu on był nagi? Czegoś nie zrozumiałam czy celowo tego nie wyjaśniłaś?

    I bicie Bri książką? Ejjjj

    Kocham, Sillie

    OdpowiedzUsuń
  3. Kto się czubi ten się lubi. Ewelina też myślę, że to będzie Bri. Właściwie to nie wiem na pewno, ale podoba mi się fakt, że dalej musimy się domyślać. A chęć poznania przyszłego amanta jest taaaaaaaak ogromna, że jeju no skręca mnie ;p
    Uśmiałam się wyobrażając sobie tą całą scenę z Bri w pokoju, no serio :D to było MEGA! Jak tylko zostaną uwolnieni z pokoju, stawiam, że będzie jeszcze zabawniej z tłumaczeniami ;p
    I dostali dom. Szczerze to nawet fajnie dostać dom, który potrzebuje porządnego remontu. Lubie takie zabawy i wiem, że malowanie, zbijanie, porządkowanie przy remoncie mogą nieść całkiem dużo frajdy ze sobą. I stawiam, że Brygada Sevenfold będzie w całości brać w tym udział :D Już sobie to wyobrażam... ^^ Faceci bez koszulek, umazani farbą... ehhh sorry nie w te tory poszłam, co trzeba ;p
    w każdym razie czekam na resztę :D
    xo Boo <3

    P.S. Jak można nagiego Hanera tak potraktować? No jak?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nagi Brian... nagi Brian... nagi Brian... nagi Brian i jego piękny, długi, wspaniały... ekhem. Nos. Sorry ale co ja poradzę. NAGI BRIAN *o*
    Matka R. i M. została prostytutką? :OOOOOOOOOO
    Opuszczony, tajemniczy dom. Tak bardzo moje klimaty <333
    I czo ta R.? Dżampreza chyba trochę za mocno ją poniosła^^ Ale jeżeli wszystkie te drinki były takie mocne, to szacun dla niej że jeszcze żyje! Ja bym pewnie po drugim odleciała, a mówią że ludzi z gór mogą więcej. Hue, hue, hue :D
    Tak czy inaczej nagi Brian wygrał dzisiejszy odcinek. Tak się cieszę, że już niedługo będę odkrywała jego uroki u siebie... ;)
    Aaaa no i na plus, że nie było koni. Mam nadzieję, że dostały zielone siano i zdychają teraz gdzieś po kontach. Miłość taaaaka wielka -.-
    Czekam na dalszy rozwój akcji i więcej nagiego Briana!!! Taaa wiem że to się już robi nudne. Ale to w końcu Haner, koło niego nie można przejść obojętnie ;)
    Buziole, Pat:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mryy nagi Brian *.*
    Rose jaka szalona imprezki , pijaństwo i potem Brian nagi jako zakładnik
    Opuszczony dom ;o już się nie mogę doczekać aż będą go odnawiać
    Biedny Jimmy Rose obcięła mu włosy :c
    Czekam z nie cierpliwością na następny odcinek i nagiego Briana mmmm <33
    Buziaki:*,Asik

    OdpowiedzUsuń
  6. ok, Bri może sobie być jak chce nagi, ale GDZIE AARON?!?!
    #StillTeamAaron #ajak!

    technicznie:
    fąflu kochany! kiedy piszesz dialog, to po myślniku najlepiej jest, gdy opisujesz zachowanie / minę / gest / whatever osoby, która mówiła, bo spójrz:
    *przykład*
    - Nie chcę z tobą iść. - Powiedziałam do Aarona.
    - To cię wezmę na ręce. - Zaśmiałam się i popukałam palcem w czoło.
    - Jestem ciężka. - Zauważyłam z poważną miną.
    - Mam dużo siły. - Uderzyłam go w ramię. Cóż za bezczelny typ.
    - Aż taka ciężka nie jestem. - Mruknęłam z przekąsem. Oczywiście, że z nim poszłam.
    *koniec przykładu*
    chodzi o to, że praktycznie cały czas opisujesz Rose, co na dłuższą metę przy dialogach nie daje jasnego przekazu kto co mówi. to taka sugestia na przyszłość, bo gdyby było więcej bohaterów, to trudno byłoby się połapać ;)
    nie dałaś mi Aarona, więc dopiszę jeszcze przykład dialogu ;DD
    *przykład #2*
    - Nie chcę z tobą iść. - Powiedziałam do Aarona.
    - To cię wezmę na ręce. - Odparł niczym niezrażony.
    - Jestem ciężka. - Zauważyłam z poważną miną.
    - Mam dużo siły. - Kiedy to mówił, nawet nie drgnęła mu powieka. Uderzyłam go w ramię. Cóż za bezczelny typ.
    - Aż taka ciężka nie jestem. - Mruknęłam z przekąsem. Oczywiście, że z nim poszłam.
    *koniec przykładu #2*

    ofc, to ^ nie ma najmniejszego sensu, ale chodziło o regułę ;) i nie, to wcale nie była sugestia, żeby wrócił Aaron, wcale, nic a nic, w ogóle!

    with love,
    z.
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurdele fele. Muszę nad tym popracować ;)
      A co do Aarona, to będzie i to jeszcze nie raz! <3

      Usuń
  7. Zawsze chciałam mieć takiego brata fajnego, ale niestety nie wyszło moim rodzicom :/ nie dość, że młodszy to jeszcze głupszy, z chwilowymi przebłyskami :D A jego panny to takie "mądre" jak bliźniaczki i tak samo zazdrosne! Ale co ja poradzę, że taka zajebista siostra jestem, że on się mnie o wszystko pytał :D No taka już moja natura hahaha

    Ja też jestem Team Aaron!! :) Nie chcę Bri, bo jest zarozumiałym pajacem, któremu bym nakopała do dupy! Nawet jakby był nagusieńki to i tak bym go skopała :) Jakby to ja mu tą Biblią jebła to na bank by zemdlał :) Nie chcę go i już!! Niestety czuję, że to z nim będzie Rose'owe Love Story! Jakoś to przeżyję :)

    Wiesz na kogo czekam, nie będę pisała tego po raz milionowy :D

    Także włączam w moim ciele funkcję "czekania", ale z góry uprzedzam, że nie działa ona zbyt długo!!

    Love You!! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie!!!!!
    Tylko nie Aaron !!!!!
    Teraz tak sobie pomyślałam,że śpią u Jimmiego, a tam przy łóżku Biblia :o
    Neluś, jestem pewna,że doczekasz się ZV .
    Ja uważam,że love love Rose nie będzie z Bri.
    Jeszcze raz całuję :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z czegoś musieli zaczerpnąć pomysł na nazwę swojego zespołu :)
      A tak poza tym to ranisz moje serce jak mówisz, że nie lubisz Aarona!!! :((
      No ale i tak Cię uwielbiam <3

      Usuń
  9. To nie tak,że nie lubię Aarona, po prostu nie leży mi. Może jak będzie go więcej to moje serduszko do niego mocniej zabije< JC nie martw się, i tak jesteś 1 !!!>

    Nawet jak wybierze Aarona to moja big love do Ciebie się nie zmieni <3 <3

    OdpowiedzUsuń